Kibice wreszcie się doczekali. Po niemal czterech miesiącach przerwy Motor wraca do rywalizacji o punkty. Na początek lublinianie zmierzą się z Podhalem Nowy Targ. Początek spotkania na Arenie zaplanowano na godz. 17.30
W zimie celem numer jeden dla trenera Marcina Sasala było poszerzenie kadry. To się udało. Z drużyny odeszli jedynie: Kamil Cholerzyński i Leonid Otchenaszenko, a żółto-biało-niebieskich wzmocniło czterech graczy. Marcina Burkhardta nikomu nie trzeba przedstawiać. Były reprezentant Polski, czy gracz Legii Warszawa przychodzi do Lublina, żeby wnieść więcej doświadczenia i pomóc w ataku.
Inne nabytki? Mający na koncie występy w juniorach i drugiej drużynie Lecha Poznań Szymon Zgarda wypełni lukę po Cholerzyńskim, rywalizację w obronie wzmocni z kolei Konrad Kasolik z Soły Oświęcim. Zacięta będzie też walka o miejsce między słupkami, bo Andrzej Sobieszczyk przychodząc do Lublina z pierwszoligowej Puszczy Niepołomice liczy na regularne występy. Paweł Socha jednak łatwo miejsca nie odda.
Gospodarze będą faworytem sobotniej inauguracji, ale w jakim składzie rozpoczną zawody, to już duża zagadka. Trener Sasal po ostatnim sparingu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki przyznawał, że ma jeszcze sporo znaków zapytania odnośnie podstawowego zestawienia. – Zawodnicy, którzy byli blisko jedenastki na Podhale zaprezentowali się nieco gorzej. Dobrze wypadli za to ci, których widziałem raczej w roli zmienników. Musimy to jeszcze dokładnie przemyśleć – tłumaczył opiekun żółto-biało-niebieskich. Ważne, że w ataku będzie mógł już pomóc Konrad Nowak, który od poniedziałku wznowił zajęcia po kontuzji.
W Lublinie mówi się tylko i wyłącznie o awansie i trudno się dziwić. – Startujemy teraz z pole position, przynajmniej w teorii powinno być nam łatwiej. Nie możemy mówić o innym celu niż awans. Musimy go wywalczyć wspólnie. Jesteśmy przygotowani na to, żeby znaleźć się na szczeblu centralnym – zapewnia Leszek Bartnicki, prezes klubu.
A co słychać u sobotniego rywala? – Na początku sezonu mieliśmy w kadrze aż 28 zawodników. Teraz jest nas mniej, ale jakość zespołu zdecydowanie się poprawiła – zapewnia Adrian Ligienza, zawodnik Podhala, który kilka lat temu zakładał koszulkę Lublinianki, ale i Motoru. W tym okienku transferowym do zespołu z Nowego targu dołączyli chociażby: Maciej Mizia, który w obecnych rozgrywkach zdobył już cztery gole dla MKS Trzebinia, pozyskany z rezerw Sandecji Nowy Sącz młodzieżowiec Szymon Kuźma, czy podstawowy obrońca Soły Oświęcim Dawid Dynarek.
A z jakim nastawieniem goście przyjadą na Arenę Lublin? – Wiadomo, że Motor jest wielkim faworytem tego meczu. Oni muszą awansować, a my koncentrujemy się na tym, żeby pokazać dobrą piłkę. Chcielibyśmy sprawić niespodziankę, ale wszystko zweryfikuje boisko – wyjaśnia Ligienza. Dodaje też, że rozpoczęcie rundy wiosennej zgodnie z planem w kolejnych tygodniach będzie atutem Podhala i Motoru. – Inne drużyny dopiero będą łapały ten właściwy rytm. My będziemy mieli już za sobą po jednym spotkaniu i uważam, że to będzie działało na naszą korzyść – wyjaśnia 26-letni pomocnik.