Po wpadce w Sieniawie piłkarze Motoru szybko się pozbierali. W środę żółto-biało-niebiescy pokonali na własnym boisku Stal Kraśnik 3:0. Goście nieźle zaprezentowali się w pierwszej połowie, ale po przerwie zostali zdominowani przez ekipę z Lublina.
Pierwsza część spotkania była wyrównana. W 26 minucie powinno być jednak 1:0. Kamil Poźniak strzelał z ostrego kąta, ale zamiast do siatki przymierzył w słupek. Kilkadziesiąt sekund później gra przeniosła się pod drugą bramkę, gdzie Filip Drozd sprawdził czujność Adriana Olszewskiego uderzeniem z dystansu. Bramkarz gospodarzy zrobił jednak swoje. Kilka kolejnych minut to groźne ataki ekipy z Kraśnika, którym brakowało jednak wykończenia.
Podopieczni Roberta Góralczyka po chwili też mieli swoje szanse. Szymon Kamiński ładnie huknął z woleja, ale niecelnie. W 36 minucie próbowali: Konrad Nowak i Michał Paluch, ale ponownie bez efektu bramkowego. W 40 minucie szansę na gola miał Kamil Król. Znowu dobrze spisał się jednak golkiper Motoru.
Końcówka należała do Palucha, który dwa razy pojedynkował się z Sebastianem Ciołkiem. Pierwsze starcie wygrał golkiper Stali, ale drugie, tuż przed przerwą napastnik miejscowych. Dzięki temu żółto-biało-niebiescy schodzili do szatni ze skromną zaliczką.
Po przerwie dominowała drużyna z Lublina, ale długo nie miała „setek”. W 64 minucie Bonin znalazł się w doskonałej sytuacji, mijał już bramkarza, ale wydawało się, że Ciołek przytrzymywał piłkarza Motoru. Efekt? „Bonio” huknął w boczną siatkę. Sędzia nie dopatrzył się jednak przewinienia i nakazał gościom rozpocząć grę z „piątki”.
W 69 minucie gospodarze upewnili się że trzy punkty zostaną w Lublinie. W polu karnym Stali do piłki dopadł Szymon Kamiński i od razu zdecydował się na strzał z powietrza. Piłka odbiła się od poprzeczki, później za linią bramkową i dopiero wylądowała w rękach golkipera przyjezdnych, który zapewniał, że gol nie powinien zostać uznany. Boczny arbiter od razu sygnalizował jednak, żeby trafienie zaliczyć i główny sędzia zrobił to samo. Dzięki temu końcówka zawodów była już spokojniejsza.
Podopieczni trenera Góralczyka do końca szukali kolejnych goli i w 90 minucie dopięli swego. Świetnie w pole karne przeciwnika przedarł się Dawid Pożak. Po chwili oddał piłkę Boninowi. Jego strzał Ciołek odbił, ale tak niefortunnie, że piłka wturlała się do siatki.
W niedzielę o godz. 16 Motor zagra o kolejne punkty. Tym razem w Sandomierzu z tamtejszą Wisłą. Zespół Jarosława Pacholarza zmierzy się u siebie z KSZO (niedziela, godz. 17).
Motor Lublin – Stal Kraśnik 3:0 (1:0)
Bramka: Paluch (44), Kamiński (70), Bonin (90).
Motor: Olszewski – Brzyski, R. Majewski, Waleńcik, Michota (87 Pożak), Nowak (77 D. Kamiński), Poźniak, Bonin, Sz. Kamiński (82 Kumoch), Rak (72 Cichocki), Paluch (77 M. Majewski)
Stal: Ciołek – Świech, Mazurek, Pietroń, Kudryavtsev (81 Lucyk), Skrzyński, Welman (85 Michalak), Koneczny (58 Gajewski), R. Król, K. Król (90 Nastałek), Drozd (69 Wawryszczuk)
Żółte kartki: Brzyski, Waleńcik – Drozd, Skrzyński, R. Król, Pietroń.
Sędziował: Sebastian Wiśniowski (Tarnów). Widzów: 2485.