Efektowny finisz meczu w Radzyniu Podlaskim. Przez 74 minuty Orlęta Spomlek bezbramkowo remisowały z Wisłoką Dębica. Mimo wszystko biało-zieloni zdążyli wygrać jeszcze 4:0.
W pierwszej połowie gospodarze powinni mieć na koncie przynajmniej jednego gola. Dominik Rycaj mógł wyłożyć piłkę do Sebastiana Kaczyńskiego, a ten miałby przed sobą tylko pustą bramkę. Pierwszy z zawodników sam chciał jednak wpisać się na listę strzelców i spudłował. Później w dobrej sytuacji znalazł się Pavel Chaliadka, ale huknął prosto w bramkarza. Swoją okazję miał też Przemysław Zdybowicz jednak dopadli go obrońcy i ostatecznie uderzał tuż zza pola karnego. Efektu bramkowego ponownie jednak nie było.
W drugiej odsłonie na murawie zameldował się Mateusz Ozimek i jak się okazało jego wejście było kluczowe. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem wynik otworzył Karol Rycaj po tym, jak miejscowi „rozklepali” defensywę przeciwnika. Po chwili Sebastian Fedan z drużyny gości obejrzał drugie „żółtko” i musiał przedwcześnie opuścić boisko z czerwoną kartką.
Orlęta były bezlitosne i szybko wykorzystały grę w liczebnej przewadze. Najpierw Ozimek po indywidualnej akcji przymierzył na 2:0, a po chwili wykorzystał błąd rywali i zaliczył swoje drugie trafienie. W doliczonym czasie gry najpierw piłkę do siatki wpakował Wahe Mnatsakanyan, ale arbiter dopatrzył się zagrania ręką i bramki nie uznał. Minęło kilkadziesiąt sekund i jednak zrobiło się 4:0. Rezultat ustalił Michał Kobiałka po akcji: Ozimka i Karola Rycaja.
– Już po pierwszej połowie powinniśmy prowadzić, ale zmarnowaliśmy dwie „setki” i jedną bardzo dobrą sytuację. W drugiej części spotkania przeciwnik opadł z sił, a my coraz śmielej atakowaliśmy i w końcówce byliśmy bardzo skuteczni. Na pewno dobiliśmy Wisłokę po czerwonej kartce, a wydaje się, że ręki przy golu Wahe też nie było, ale trzeba to jeszcze zobaczyć na wideo – mówi Mikołaj Raczyński, trener Orląt.
Szkoleniowiec przyznaje też, że na dniach odbędą się rozmowy w sprawie jego dalszej pracy w Radzyniu Podlaskim. – Wola jest z obu stron, żeby kontynuować współpracę, ale dopóki nie ma podpisów na umowie, to w piłce niczego nie można być pewnym. Szczerze mówiąc sam byłem już kilka razy w takiej sytuacji, że wszystko było już ustalone, ale jednak nic z tego nie wyszło. Dlatego trzeba poczekać do poniedziałku, na kiedy jestem umówiony z działaczami – dodaje opiekun biało-zielonych.
Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski – Wisłoka Dębica 4:0 (0:0)
Bramki: K. Rycaj (75), Ozimek (79, 86), Kobiałka (90+3).
Orlęta: Ciołek – Chaliadka (87 Bujak), Myszka, Koncewicz-Żyłka, Bryja (46 Mnatsakanyan), Kamiński, Kobiałka, D. Rycaj (58 Ozimek), Kaczyński (72 Ćwik), K. Rycaj, Zdybowicz (87 Korolczuk).
Wisłoka: Daniel – Surma, Cabała, Król, Rębisz, Siedlecki (63 Smoleń), Prokop (80 Kontrabecki), Fedan, Górecki (63 Zygmunt), Łanucha, Palonek (85 Kozłowski).
Żółte kartki: Koncewicz-Żyłka, Rycaj, Mnatsakanyan – Fedan, Łanucha, Górecki.
Czerwona kartka: Fedan (Wisłoka, 77 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Arkadiusz Szymanowski (Bemowo Piskie).