Piłkarze Podlasia przed startem rundy wiosennej mogli odczuwać lekki niepokój. W końcu na dzień dobry mieli zagrać na boisku w Piszczacu, gdzie w rundzie jesiennej na sześć spotkań ponieśli sześć porażek. Na szczęście zła passa została przerwana w sobotę, bo bialczanie pokonali Czarnych Połaniec 3:1 i zdobyli arcyważne trzy punkty
W siódmej minucie wesoło jednak nie było. Jako pierwsi na listę strzelców wpisali się goście. Maciej Wrzosek zdołał odbić pierwszy strzał rywali, ale najszybszy w polu karnym gospodarzy okazał się Rafał Michalik, który popisał się skuteczną dobitką. A kibice mogli mieć duże wątpliwości, czy wreszcie uda się wygrać jakiś przed w roli gospodarza. Do tej pory na osiem takich występów podopieczni trenera Przemysława Sałańskiego zaliczyli... jeden remis i aż siedem porażek.
Mimo kiepskiego otwarcia jeszcze przed przerwą bialczanie doprowadzili do wyrównania za sprawą Jarosława Kosieradzkiego, który świetnie znalazł się w szesnastce przyjezdnych i po zagraniu ze skrzydła posłał piłkę do siatki. Po 45 minutach było po jeden, a w drugą część spotkania zdecydowanie lepiej weszli Paweł Komar i jego koledzy. Dobre podanie od Jakuba Syryjczyka otrzymał Tomasz Andrzejuk i nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem wszyscy mogli już odetchnąć. Tym razem Syryjczyk uderzył głową i Podlasie prowadziło już 3:1.
Bialczanie przez chwilę cieszyli się nawet z czwartej bramki rezerwowego Marcina Kruczyka, ale arbiter dopatrzył się faulu napastnika na obrońcy rywali i ostatecznie zawody zakończyły się dwubramkowym zwycięstwem gospodarzy. A to jest niezwykle cenne. Czarni przed pierwszym gwizdkiem mieli trzy punkty przewagi i zajmowali ostatnie, bezpieczne miejsce w tabeli. Po sobotnim spotkaniu obie drużyny zamieniły się miejscami i to zespół z Białej Podlaskiej jest teraz nad kreską, a ekipa z Połańca tuż pod.
– Cieszymy się, że mimo trudnego początku zdołaliśmy się podnieść i wyjść z tarapatów – mówi trener Przemysław Sałański. – W drugiej połowie graliśmy pod wiatr i to także nam pomogło. Muszę jednak przede wszystkim pogratulować drużynie konsekwencji i determinacji. To na pewno dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami. Szkoda przypadkowej bramki na 0:1. Nasz bramkarz wypluł piłkę, ale większy błąd popełnili zawodnicy, którzy byli blisko rywala oddającego strzał. Ta sytuacja była kluczowa. Nie ma jednak sensu do tego wracać, najważniejsze, że mamy trzy punkty i możemy z optymizmem patrzyć w przyszłość – dodaje szkoleniowiec Podlasia.
Podlasie Biała Podlaska – Czarni Połaniec 3:1 (1:1)
Bramki: Kosieradzki (28), Andrzejuk (60), Syryjczyk (74) – Michalik (7).
Podlasie: Wrzosek – Renkowski, Chyła, Konaszewski, Komar, Andrzejuk (90 Dmitruk), Tkaczuk (78 Kruczyk), Dmowski (83 Chmielewski), Kaznocha (90 Nieścieruk), Kosieradzki, Syryjczyk (86 Leśniak).
Czarni: Borusiński – Meszek, Witek, Misztal, Wątróbski, Krępa, Janiec, Karólak, Skiba (46 Tetlak), Michalik, Buczek.
Żółte kartki: Komar – Tetlak, Karólak.
Sędziował: Mateusz Warzocha (Rzeszów). Widzów: 250.