Szósty mecz w Piszczacu i szósta porażka. Podlasie po dobrym meczu w Sandomierzu nie poszło za ciosem i w sobotę nie powiększyło swojego dorobku. Drużyna Przemysława Sałańskiego przegrała z Wisłą Puławy 0:1. A to oznacza, że kończy rok z zaledwie jednym „oczkiem” zdobytym u siebie.
Dla Dumy Powiśla to czwarty komplet punktów z rzędu. I czwarty mecz, w którym do rozstrzygnięcia losów spotkania wystarczył tylko jeden gol. W pierwszej połowie obie drużyny oddały po kilka strzałów. Goście próbowali przede wszystkim z dystansu. Uderzali: Krystian Puton, Łukasz Kacprzycki, czy Mateusz Supryn. Wszyscy jednak bez efektu bramkowego.
Po stronie gospodarzy okazje zmarnowali: Bartłomiej Tkaczuk, Tomasz Nieścieruki, czy Tomasz Andrzejuk. Strzał tego drugiego dobrze na rzut rożny odbił Paweł Socha. I ostatecznie po pierwszej połowie goli nie było. Minęło zaledwie kilkadziesiąt sekund od wznowienia gry, a z bramki cieszył się Szymon Stanisławski.
Puton zagrał piłkę do przodu, a były napastnik Radomiaka wpadł w pole karne i z trudnej pozycji strzelił po krótkim rogu. Zdecydowanie lepiej mógł zachować się Maciej Wrzosek jednak jakimś cudem przepuścił piłkę do siatki. „Stasio” szybko mógł zaliczyć drugie trafienie, ale jego główka poszybowała nad poprzeczką. Później dorobku przyjezdnych o mały włos nie powiększyli: Arkadiusz Maksymiuk i Iwan Litwiniuk.
Bialczanie też potrafili przycisnąć. Zwłaszcza w na kwadrans przed końcem zawodów, po rzucie rożnym. Ostatecznie skończyło się tylko na strachu puławian. Do końcowego gwizdka gospodarze starali się odwrócić losy spotkania, ale nic z tego nie wyszło. W efekcie, kończą rundę w strefie spadkowej. Lepsze nastroje na pewno panują za to w obozie Wisły, która po udanej końcówce roku wskoczyła na czwarte miejsce w tabeli.
– Z wyniku na pewno nie jesteśmy zadowoleni, ale z gry już tak. Mimo porażki naprawdę mieliśmy sporo dobrych momentów. Może nie dominowaliśmy, ale potrafiliśmy przeważać. Zwłaszcza między 70, a 85 minutą. Na pewno nie byliśmy słabsi od Wisły – mówi Przemysław Sałański, trener Podlasia. – Szkoda straconej bramki. Zdrzemnęliśmy się chwilę w obronie i od razu dostaliśmy gola. Nie mamy punktów, ale z optymizmem patrzymy w przyszłość, bo zespół potrafi walczyć i na pewno robi postępy – dodaje szkoleniowiec ekipy z Białej Podlaskiej.
Podlasie Biała Podlaska – Wisła Puławy 0:1 (0:0)
Bramka: Stanisławski (47).
Podlasie: Wrzosek – Renkowski (90 Mitura), Leśniak, Chyła, Komar, Andrzejuk, Czułowski (68 Dmowski), Kosieradzki (63 Kruczyk), Nieścieruk, Tkaczuk (60 Martynek), Syryjczyk.
Wisła: Socha – Król, Poznański, Pielach, Litwiniuk (81 Barański), Zmorzyński, Maksymiuk, Kacprzycki (77 Sulkowski), Supryn (90 Brzeski), Puton (86 Popiołek), Stanisławski.
Sędziował: Karol Iwanowicz (Lublin).