Nie tak miało wyglądać zakończenie rundy jesiennej w wykonaniu Motoru. Piłkarze Roberta Góralczyka tylko zremisowali na wyjeździe z Wiślanami Jaśkowice 1:1. To trzeci z rzędu podział punktów żółto-biało-niebieskich. Efekt? Ekipa z Lublina zakończyła rok na piątym miejscu w tabeli ze stratą czterech „oczek” do Podhala Nowy Targ i Stali Rzeszów.
W pierwszej połowie fajerwerków nie było. Motor prowadził grę, a gospodarze czekali na okazje do kontry. Już w czwartej minucie Grzegorz Bonin wygrał pojedynek bark w bark z obrońcą, ale dośrodkował do „nikogo”. Później parę razy z groźnymi akcjami wyszli Wiślanie. Zwłaszcza w dziewiątej minucie zrobiło się gorąco w polu karnym przyjezdnych. Po centrze z rzutu rożnego nikomu nie udało się jednak przeciąć dośrodkowania i skończyło się na strachu „żółto-biało-niebieskich”.
W kolejnych fragmentach inicjatywę zaczęli przejmować podopieczni Roberta Góralczyka. W 16 minucie Tomasz Brzyski posłał dobre dośrodkowanie w pole karne, a niedługo później zaskoczyć bramkarza rywali próbował Szymon Kamiński. Niestety, bez powodzenia. W 23 minucie w pole karne wrzucił Dawid Kamiński, a z powietrza i „po koźle” uderzył Brzyski. Bramkarz gospodarzy odbił jednak piłkę na rzut rożny.
W 33 minucie ekipa z Lublina wreszcie dopięła swego. Po kolejnym kornerze piłka spadła pod nogi Szymona Kamińskiego, a ten z kilku metrów wpakował ją do siatki. W końcówce to Motor był zdecydowanie bliżej drugiego trafienia, niż gospodarze wyrównania, ale wynik nie uległ już zmianie.
Po przerwie role się odwróciły. Wiślanie ruszyli do przodu, a przez pierwsze 10 minut drugiej odsłony bramkarz żółto-biało-niebieskich miał więcej roboty, niż przez całą, pierwszą połowę. Drużyna Wojciecha Ankowskiego wykonywała kilka rzutów rożnych, ale potrafiła też ładnie rozegrać akcję. Brakowało jednak ostatniego podania. Tuż po godzinie gry przyjezdni mogli ostudzić zapędy przeciwnika, ale strzał Konrada Nowaka nogami odbił golkiper.
A w 70 minucie zrobiło się 1:1. Dobre, prostopadłe podanie w pole karne dostał Krzysztof Szewczyk i chociaż miał „na plecach” obrońcę, to nie zmarnował sytuacji sam na sam. Niedługo później „Motorowców” uratował arbiter boczny. Olszewski znowu musiał sięgnąć do siatki jednak sędzia podniósł chorągiewkę i nie uznał drugiego gola. W samej końcówce kibice ekipy z Lublina znowu mogli głęboko odetchnąć. Po rzucie rożnym futbolówka przeszła wzdłuż pola karnego . W doliczonym czasie gry Irakli Meskhia stracił piłkę, ale na szczęście gospodarze źle rozegrali akcję i nie oddali nawet strzału.
Szkoda kolejnego remisu, bo w meczu na szczycie pomiędzy Podhalem Nowy Targ, a Stalą Rzeszów też było 1:1. Tym samym Grzegorz Bonin i spółka zmarnowali szansę, żeby zbliżyć się do tych zespołów.
Wiślanie Jaśkowice – Motor Lublin 1:1 (0:1)
Bramki: Szewczyk (70) – Sz. Kamiński (33).
Motor: Olszewski – Michota, Majewski, Cichocki, Wołos, Bonin, Gałecki (82 Meskhia), Sz. Kamiński, Brzyski, D. Kamiński (88 Rak), Nowak (79 Paluch).