Pięć meczów w Piszczacu i żadnego punktu. A do tego ledwie trzy strzelone gole i aż 18 straconych. Podlasie w sobotę spróbuje jednak pójść za ciosem i pokonać Wisłę Puławy. Zawody rozpoczną się o godz. 13
Patryk Czułowski i jego koledzy dobrze spisali się w miniony weekend w Sandomierzu. Pokonali Wisłę 1:0, ale mogli strzelić kilka goli więcej. Zwłaszcza w pierwszej połowie stworzyli sobie kilka świetnych szans na bramki. A do tego grali solidnie w tyłach, bo gospodarze mieli najlepszą okazję na wyrównanie dopiero w 89 minucie.
– To dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Dzięki niemu ciągle mamy kontakt z zespołami, które są nad nami. Musimy teraz zrobić wszystko, żeby nie kończyć meczu z Wisłą, z pustymi rękami – mówi Przemysław Sałański, trener Podlasia.
Tak się jednak składa, że w ostatnich tygodniach trochę więcej powodów do radości mają także w Puławach. Wisła jeszcze niedawno była w poważnym kryzysie. Podopieczni Jacka Magnuszewskiego wygrali jednak trzy razy z rzędu. Brakuje fajerwerków w grze Dumy Powiśla, ale najważniejsze są punkty. A te Wisła zdobywa ostatnio regularnie. Każde spotkanie kończyła wynikiem „tylko” 1:0, ale dzięki temu ciągle trzyma się blisko czołówki. Prowadzące w tabeli: Stal Rzeszów i Podhale Nowy Targ mają zaledwie pięć „oczek” więcej.
W sobotę do składu wrócą: Mateusz Pielach i Arkadiusz Maksymiuk. Obaj przed tygodniem pauzowali za żółte kartki. Coraz lepiej czuje się także Łukasz Kacprzycki, który w starciu ze Spartakusem Daleszyce przebywał już na boisku około pół godziny. A to oznacza, że trener Magnuszewski w ostatnim meczu będzie miał duże szersze mole manewru przy wyborze składu.
Nasi po przełamanie
Na koniec roku o przerwanie kiepskich serii postarają się też piłkarze Avii i Chełmianki. Pierwsza z ekip jeszcze niedawno mogła się chwalić passą czterech meczów bez porażki. Teraz jednak zanotowała cztery kolejne spotkania bez zwycięstwa. W sobotę o godz. 13 żółto-niebiescy grają u siebie z Sokołem Sieniawa. I trudno wyobrazić sobie lepszą okazję, żeby zgarnąć komplet punktów. Beniaminek świetnie radzi sobie u siebie, ale beznadziejnie na wyjeździe. W gościach przegrał wszystkie siedem spotkań. Pod tym względem jest najgorszym zespołem w grupie czwartej.
Jeszcze dłużej na zwycięstwo czekają w Chełmie. Biało-zieloni ostatni raz z kompletu punktów cieszyli się 23 września, kiedy pokonali Wisłę Puławy 1:0. Od tej pory drużyna Artura Bożyka zanotowała jednak tylko jeden remis i aż sześć porażek. Ostatnio w Rzeszowie ze Stalą 0:2. Mateusz Kompanicki i spółka wcale nie grali źle, ale zawalili początek zawodów. Już po 17 minutach przegrywali 0:2. W sobotę (godz. 13.30) ich rywalem będzie Wisła Sandomierz. Piłkarze Dariusza Pietrasiaka lepiej radzą sobie w Pucharze Polski. Potrafili wyeliminować Koronę Kielce i Podbeskidzie. A w lidze wygrali tylko jeden z czterech ostatnich meczów.