Motor po 11 ligowych zwycięstwach z rzędu zremisował na boisku KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 2:2. Goście prowadzili 2:0 i mają lekki niedosyt po spotkaniu, ale rozegrali dobre zawody. W zastępstwie zawieszonego Marcina Sasala ekipę z Lublina z ławki rezerwowych prowadził Piotr Zasada. Jak szkoleniowcy oceniają spotkanie?
Piotr Zasada (Motor Lublin)
– Mecz na szczycie nie rozczarował. Mieliśmy swój plan na to spotkanie. Przygotowaliśmy wersję A i B na wypadek różnych sytuacji. W pierwszej fazie meczu nie mogliśmy jednak złapać swojego rytmu. Przy prowadzeniu 2:0 mieliśmy jeszcze jedną świetną okazję. Gdybyśmy strzelili gola, to pewnie zamknęlibyśmy spotkanie. Niestety, nie udało się. Nie ustrzegliśmy się błędów, zwłaszcza przy stałych fragmentach gry. KSZO po tym, jak doprowadziło do remisu miało przewagę w końcówce pierwszej połowy. Rywalom należą się gratulacje, bo nas zatrzymali, ale to dla nas żadna ujma. Do zakończenia rozgrywek zostało jeszcze kilka spotkań, dlatego walczymy do końca.
Andrzej Wiśniewski (KSZO)
– Motor miał plan, my też mieliśmy swój, ale na początku nie udało się go zrealizować. Mieliśmy jakieś tam sytuacje, ale to rywale prowadzili 2:0. Jak gra pierwsza i druga drużyna, to mówi się, że to hit. W tym przypadku tak było i ten hit na pewno nie rozczarował. Szacunek należy się obu drużynom. Za walkę i zaangażowanie. Jeżeli ktoś przyszedł na stadion pewnie nie żałował tego, co zobaczył. Jak ktoś skakał po kanałach i akurat trafił na to spotkanie, to podejrzewam, że się zdziwił poziomem, bo ten był bardzo dobry, wyższy niż III liga. To była dobra reklama dla piłki nożnej i naszej ligi.