Udane wejście do nowej drużyny zaliczył Krzysztof Ropski. 23-letni napastnik nie jest jeszcze oficjalnie zawodnikiem żółto-biało-niebieskich, bo werdykt w sprawie jego transferu z Siarki musi wydać PZPN. W nieoficjalnym debiucie „Ropa” od razu zdobył jednak dwie bramki, a Motor zremisował z Górnikiem Łęczna 2:2.
Wychowanek Tuchovii Tuchów pojawił się na boisku po przerwie i pokazał się z bardzo dobrej strony. Jak sam zawodnik ocenia spotkanie w Łęcznej? – W sparingach nie chodzi o to, żeby wyniki były jakieś mega korzystne. Te mecze traktujemy jako jednostki treningowe, bo najważniejsza jest liga. Debiut? Dwa gole przed pierwszym gwizdkiem brałbym w ciemno. To doda mi tylko pewności siebie – mówi Krzysztof Ropski.
Jeszcze kilka dni temu można było się zastanawiać, jak Motor pomieści w składzie trzech napastników: Ropskiego, Michała Palucha i Michała Grunta. Od środy wiadomo, że trener Mirosław Hajdo będzie miał mniejszy ból głowy, bo chociaż ten ostatni rozpoczął przygotowania z Motorem, to ma już nowy klub.
– Michał dostał wolną rękę. Trudno, żeby był u nas tylko dlatego, żeby być. Nie ma sensu, żeby go trzymać na siłę skoro są kluby zainteresowane jego osobą – wyjaśniał po sparingu z Górnikiem Łęczna szkoleniowiec. W czwartek klub z Lublina poinformował, że napastnik wiosną zagra w KSZO Ostrowiec Świętokrzystki do którego został wypożyczony do końca czerwca.
Co ciekawe, Grunt w poprzednim sezonie zdobył dla KSZO 15 goli i dlatego w Lublinie wiązano z nim duże nadzieje. Niestety, ten transfer nie wypalił. 26-latek na pierwszego gola czekał do siódmego występu. A jego dorobek w ekipie żółto-biało-niebieskich zakończy się na 12 meczach ligowych i dwóch bramkach.
W sprawie Ropskiego ciągle trzeba będzie jednak poczekać na werdykt Izby ds. rozwiązywania sporów PZPN.
– Ja skupiam się na treningach, nie myślę o tym zamieszaniu w sprawie transferu. Do końca nie wiem nawet, jak teraz ta sytuacja wygląda. Pozostały już do rozstrzygnięcia chyba tylko sprawy między klubami, ale myślę, że już na sto procent jestem zawodnikiem Motoru Lublin – przyznaje „Ropa”.
I wyjaśnia, czemu zdecydował się na pozostanie w III lidze. – W zasadzie to tylko Stomil Olsztyn złożył mi konkretną ofertę, ale zdecydowałem się na Motor i jestem z tego faktu zadowolony. Znajomość z trenerem Mirosławem Hajdą też miała znaczenie. Trener prowadził mnie w czasach liceum w Tarnowie, więc mnie zna. Dostałem od niego szansę i mam nadzieję, że ją wykorzystam – kończy Ropski.