Najpierw zupełnie nie zanosiło się, że drużyna z Radzynia Podlaskiego może w Rzeszowie wywalczyć chociaż punkt. Potem goście prowadzili 2:0. Rywale wyrównali, ale ostatnie słowo należało do zespołu Damiana Panka, który w doliczonym czasie gry zdobył gola i wygrał 3:2
W pierwszej połowie zdecydowanie dominowała Stal. Gospodarze atakowali z pomysłem i na różne sposoby próbowali złamać defensywę przeciwnika. Okazje były, brakowało jednak wykończenia. Zwłaszcza Piotrowi Ceglarzowi, który dwa razy sprawdzał Krzysztofa Stężałę, ale w obu pojedynkach górą był doświadczony golkiper biało-zielonych.
Rzeszowianie nie potrafili udokumentować swojej przewagi, a goście spokojnie czekali na swoją szansę. Doczekali się w 35 minucie. Krystian Puton świetnie dośrodkował z prawej strony boiska, a piłkę do siatki miejscowych posłał Arkadiusz Kot. Na przerwę Orlęta zabrały skromne prowadzenie, a w 56 minucie zrobiło się 0:2. Na listę strzelców tym razem wpisał się Karol Kalita, który świetnie uderzył pod poprzeczkę z linii pola karnego.
Podopieczni Tadeusza Krawca nie zamierzali jednak rezygnować. I szybko udało im się złapać kontakt. W 61 minucie Sławomir Szeliga strzelał z dystansu i trafił w rękę Rafała Kiczuka. Arbiter nie miał wątpliwości, że gospodarzom należał się rzut karny. Piłkę 11 metrów od bramki Stężały ustawił Wojciech Reiman i wreszcie strzelił gola. Niedługo później ten sam gracz doprowadził do remisu. W samej końcówce szczęście uśmiechnęło się jednak do przyjezdnych. Z rzutu wolnego na krotki słupek dośrodkował Puton, a bohaterem Orląt został Adrian Zarzecki, który po strzale głową zaskoczył bramkarza Stali.
– Pierwsze słowa, jakie chciałbym skierować do moich chłopaków to: panowie chylę przed wami czoła. I to wysokiego czoła. Dziękuję drużynie za ten mecz. Samo spotkanie? Spodziewaliśmy się, że przyjedziemy do drużyny, która jest faworytem nie tylko tego pojedynku, ale i całej ligi. Pokazaliśmy charakter i chociaż to Stal prowadziła grę, to my odskoczyliśmy na 0:2. Zrobiło się jednak nerwowo. Rywale wyrównali i mieli kolejne okazje. Za konsekwentną grę zostaliśmy jednak nagrodzeni i strzeliliśmy na 2:3. Przypominam, że niedawno to my straciliśmy gola w 90 minucie. Sport jest bardzo przewrotny – oceniał zawody Damian Panek, opiekun ekipy z Radzynia Podlaskiego.
Stal Rzeszów – Orlęta Radzyń Podlaski 2:3 (0:1)
Bramki: Reiman (62, 70-z karnego) – Kot (35), Kalita (56), Zarzecki (90+3).
Stal: Wasiluk – Skała (46 Gliniak), Duda (87 Zięba), Basista, Kordas, Pikul (57 Gil), Szeliga, Reiman, Bętkowski (59 Maślany), Ceglarz, Milunović.
Orlęta: Stężała – Ciborowski, Kiczuk, Panufnik, Szymala (29 Kalita), Kaganek, Kot, Puton, Korolczuk (79 Zarzecki), Rycaj, Stanisławski.
Żółte kartki: Basista, Pikul, Bętkowski, Maślany, Milunović – Kiczuk, Kot, Zarzecki, Stanisławski.
Sędziował: Myszka (Stalowa Wola). Widzów: 450.