Najbardziej zadowoleni po środowej serii gier powinni być kibice w Radzyniu Podlaskim. Biało-zieloni wreszcie zdobyli pierwszego gola w tym roku. Przegrywali w Wólce Pełkińskiej 0:1, ale na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem Karol Kalita wreszcie przełamał niemoc zespołu Rafała Borysiuka w ataku. A od ostatniej bramki Orląt w lidze minęło ponad... 525 minut.
Pierwsza połowa w Wólce Pełkińskiej nie była wielkim widowiskiem. Sytuacji było, jak na lekarstwo. Po stronie przyjezdnych bardzo aktywny był zwłaszcza Bartosz Ciborowski, który kilka razy próbował zaskoczyć bramkarza rywali. Raz, po rzucie rożnym zawodnik Orląt przymierzył w słupek.
W doliczonym czasie pierwszej połowy Konrad Kajpust wykorzystał dośrodkowanie Mateusza Podstolaka i strzałem głową zaskoczył Roberta Nowackiego. Po zmianie stron nic nie zapowiadało, że podopieczni trenera Borysiuka przerwą złą passę. Wólczanka atakowała i miała kilka okazji na zamknięcie meczu. Bliski powodzenia był zwłaszcza Michał Bury, który huknął w poprzeczkę. Nowacki poradził sobie także z próbami: Krystiana Majki i Krzysztofa Pietlucha.
Zmarnowane szanse zemściły się na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem. Rafał Kiczuk wrzucił w pole karne, a Karol Kalita wyprzedził obrońców i wpakował piłkę do siatki. Dzięki temu biało-zieloni wreszcie wywalczyli pierwszy punkt w tym roku. Już w sobotę szansa na pełną pulę. Do Radzynia Podlaskiego przyjadą Wiślanie Jaśkowice. Spotkanie zaplanowano na godz. 13.
Wólczanka Wólka Pełkińska – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 1:1 (1:0)
Bramki: Kajpust (45+2), Kalita (75).
Wólczanka: Siryk – Bury, Wrona, Kajpust, Łazarz, Majka (80 Kocur), Gwóźdź, Podstolak, Domański (60 Przewoźnik), Korolski (46 Pietluch), Bała.
Orlęta: Nowacki – Kiczuk, Panufnik, Zarzecki, Rycaj, Korolczuk, Kot, Ciborowski, Turek (57 Zaręba), Ilczuk (72 Wanowski), Kalita (90 Kania).
Żółte kartki: Bury, Podstolak (Wólczanka).
Sędziował: Konrad Kolak (Nowy Sącz). Widzów: 200.