Rzadko zdarza się, żeby zawodnik, który grał na najwyższym poziomie zdecydował się na występy w dużo niższej klasie rozgrywkowej. Tak było jednak w przypadku Tomasza Midzierskiego, który zamienił Górnika Łęczna na Avię Świdnik.
Popularny „Midzier” w sezonie 2021/2022 rozegrał 17 meczów w PKO BP Ekstraklasie. W sumie ma też na swoim koncie ponad 250 gier na poziomie I ligi i 51 na drugoligowych boiskach. Dlatego dla żółto-niebieskich powinien być wielkim wzmocnieniem zarówno na boisku, jak i w szatni.
– Skąd pomysł na przejście do Avii? Po trochu przesądziła o tym osoba trenera Mierzejewskiego, który przedstawił mi wizję drużyny i pomysł na moją osobę w tym zespole oraz szybki i sprawny dialog między mną a zarządem. Absolutnie nie przyszedłem tu odcinać kuponów – zapewnia Tomasz Midzierski na klubowym portalu ekipy ze Świdnika.
I dodaje, że na jego pozycji doświadczenie akurat jest bardzo cenne. – Mimo, że mam 37 lat i można powiedzieć, że jestem weteranem boiskowym, to przede wszystkim moja męska duma nie pozwoliłaby mi na takie podejście. Jestem tu, by dać z siebie 100 procent. Wiek dla środkowego obrońcy, to czasem wręcz atut. Z wiekiem przychodzi doświadczenie, które także będę chciał przekazywać młodszym chłopakom z drużyny. Myślę, że wyjdzie nam to wszystkim na dobre – dodaje nowy defensor żółto-niebieskich.
Zadowolony z transferu zawodnika jest oczywiście szkoleniowiec Avii. – Tomka nie trzeba nikomu specjalnie przedstawiać. To bardzo dobry obrońca, ograny w wyższych ligach. Poza jakością, posiada także niezłomny charakter. Wierzę, że będzie świetnym przykładem dla młodszych kolegów, którzy grając z nim w zespole wiele zyskają – przekonuje „Mierzej”.
I chyba można już zaryzykować stwierdzenie, że trener zostanie w klubie ze Świdnika na kolejny sezon. – Rozmowy trwają i jestem zainteresowany, żeby zostać i dalej walczyć o jak najwyższe miejsce w tabeli – mówił nam po ostatnim ligowym meczu w sezonie 2021/2022 szkoleniowiec.
Mile widziany w Avii byłby także Dominik Kunca. Słowak ostatnio przebywał w zespole na zasadzie wypożyczenia z Motoru Lublin.
– Rozmawiamy i chcemy, żeby nadal był w drużynie, bo dodaje jej sporo jakości. On też wyraził ochotę na pozostanie w Avii, ale trzeba się dogadać w kwestiach finansowych, więc jeszcze zobaczymy, co z tego wyjdzie – wyjaśnia trener Mierzejewski.