Czwarty mecz kontrolny mają za sobą piłkarze Lewartu. Podopieczni Tomasza Mitury tym razem przegrali w Białej Podlaskiej z tamtejszym Podlasiem 1:4. Wiadomo już także, że w Lubartowie zagrają chociażby: Damian Podleśny (ostatnio RKS Radomski), a także Damian Kuzioła (Lublinianka).
Po spadku z III ligi Lewart nie był w stanie zatrzymać podstawowych zawodników. Tak naprawdę ze „starej gwardii” pozostała tylko garstka zawodników. To na pewno bardziej doświadczony Jakub Niewęgłowski, a także młodzież: Bartosz Duda, Maksymilian Sowa, czy Mateusz Bednarczyk. Dodatkowo jest jeszcze szansa, że zostaną: Aleks Aftyka, czy Filip Michałów.
– Cały czas budujemy, a rozmowy z chłopakami trwają. Filip Michałów na sto procent jeszcze nie zadeklarował, czy z nami zostanie, ale mam nadzieję, że będę miał go do dyspozycji. To samo dotyczy Aleksa. Ostatnio nie mógł pojawić się na boisku, bo leczył kontuzję barku – wyjaśnia Tomasz Mitura, nowy trener drużyny.
I przyznaje, że czeka go bardzo trudne zadanie. – Nie ma co ukrywać, że nie będzie łatwo. Musimy cały czas budować zespół. Okienko transferowe jest jednak otwarte do końca sierpnia, dlatego jeszcze po starcie ligi będzie szansa, żeby uzupełnić kadrę. Zobaczymy jednak w najbliższym czasie, kto u nas zostanie i kogo z młodzieży uda się jeszcze pozyskać. Na pewno chcielibyśmy załapać się do grupy mistrzowskiej i nie martwić się o utrzymanie. Zobaczymy jednak, jak wystartujemy i jakim tak naprawdę zespołem będę dysponował – dodaje szkoleniowiec Lewartu.
W tyłach sytuacja wygląda lepiej, bo nie brakuje bardziej doświadczonych graczy. Damian Podleśny, który zdecydował się na powrót do Lubartowa ma nawet na koncie dwa występy w ekstraklasie, w barwach Lechii Gdańsk. Poza tym w Fortuna I lidze zaliczył 35 meczów, a w eWinner II lidze kolejnych 15. Ostatnio był za to zawodnikiem trzecioligowych: RKS Radomsko i Legionovii Legionowo. Pewnym punktem defensywy powinien być także Jakub Niewęgłowski.
Gorzej jest z przodu. W sobotnim sparingu z Podlasiem piłkarze z Lubartowa zdobyli dopiero swojego pierwszego gola podczas letnich przygotowań. A jego autorem był Bartosz Lipski z rocznika 2004, który ładnie przymierzył do siatki tuż zza pola karnego. Mimo porażki w Białej Podlaskiej trener Mitura widzi postęp w poczynaniach swoich podopiecznych.
– Mamy już za sobą cztery sparingi i po każdym można powiedzieć, że idziemy krok do przodu. Podlasie było jednak bardzo wymagającym przeciwnikiem. Widać było u nich dojrzałość. My nie ustrzegliśmy się błędów, a trzy z czterech goli to wynik naszych błędów, które nie powinny mieć miejsca. Będziemy o tym rozmawiali, ale lepiej, że takie sytuacje zdarzają się w sparingach i mam nadzieję, że do ligi uda nam się wyeliminować takie pomyłki – tłumaczy opiekun Lewartu.
Przed jego zespołem jeszcze dwa mecze kontrolne. Najpierw w środę z Orionem Niedrzwica, a dwa dni później z ligowym rywalem i także spadkowiczem z III ligi – Stalą Kraśnik. – Do tej pory mieliśmy raczej mocniejszych rywali, z którymi przede wszystkim mogliśmy przećwiczyć grę w defensywie i kontry. Stąd dodatkowy mecz z Orionem, żeby spróbować zagrać trochę inaczej – mówi Tomasz Mitura.
Podlasie Biała Podlaska – Lewart Lubartów 4:1 (1:0)
Bramki: Tuttas, Kocoł, Mierzwiński, Golba –Lipski
Lewart: Podleśny – Gębal, Niewęgłowski, Kuzioła, Urban, Białek, Majewski, Gliniak i dwóch zawodników testowanych oraz Tutaj, Najda, Pęksa, Ciechański, Lipski, Wlazły, Sowa, Bednarczyk i jeden zawodnik testowany.