Ciekawy mecz Świdniczanki z Motorem II. Zawody lepiej rozpoczęli goście, ale do przerwy 3:1 prowadziła ekipa ze Świdnika. Po zmianie stron zanosiło się na pogrom, a skończyło się wynikiem „tylko” 4:3 na korzyść drużyny Łukasza Gieresza.
Już w drugiej minucie to goście powinni objąć prowadzenie. Arkadiusz Bednarczyk posłał świetną piłkę między obrońców, a sam na sam z Kacprem Kowalczykiem wyszedł Mikołaj Kosior. Niestety, zabrakło wykończenia, bo zawodnik Motoru II w ogóle nie trafił w bramkę.
Goście od początku sprawiali lepsze wrażenie i zasłużenie w 16 minucie otworzyli wynik. Bednarczyk szybko wrzucił w pole karne z rzutu wolnego zanim obrona Świdniczanki zdążyła się ustawić. Niepilnowany Jakub Knap świetnie uderzył z powietrza do siatki i gospodarzy czekało sporo pracy.
Szybko zrobiło się jednak 1:1. W zasadzie pierwsza, udana akcja gospodarzy od razu przyniosła im gola. Piłkarze Łukasza Gieresza ładnie pograli na prawym skrzydle, a wszystko z bliska wykończył Jarosław Milcz. W 26 minucie faworyci już byli na prowadzeniu. Jedna długa piłka od Adriana Szczerby, a Michał Zuber wygrał pojedynek bark w bark z Szymonem Frąckowiakiem i uderzył w krótki róg. Jeszcze przed przerwą Świdniczanka zaliczyła trzecie trafienie. Dobrą, dwójkową akcję przeprowadzili: Mikołaj Nawrocki i Klaudiusz Sypeń, którzy wymienili podania, a na koniec ten pierwszy znowu zaskoczył Michała Lacha strzałem w krótki róg.
Po przerwie dominowała już drużyna ze Świdnika. W 49 minucie Milcz minął bramkarza i z kilku metrów przymierzył w… słupek. Kilka chwil później Milcz zmarnował jeszcze lepszą okazję. Po dograniu Zubera z prawej strony stał metr od bramki, ale Lach zdołał odbić jego strzał. Po godzinie gry ładnie w pole karne przedarł się Zuber, ale na koniec przymierzył minimalnie obok słupka.
Swoich okazji nie wykorzystali gospodarze, a tym razem jedną z nielicznych od razu na gola zamienili piłkarze z Lublina. Kosior zrehabilitował się za pudło z pierwszych minut i mimo asysty Mateusza Pielacha uderzył obok bramkarza. Gol kontaktowy dodał ekipie z Lublina skrzydeł. Zabrakło centymetrów, żeby Kacper Nowakowicz lepiej wykończył podanie Bednarczyka. Niedługo później zamiast 3:3 zrobiło się 4:2. Motor wybijał piłkę ze swojej szesnastki, ale przejął ją Sypeń i uderzył do siatki tuż zza pola karnego.
Koniec emocji? Wcale nie. Kosior w doliczonym czasie gry przerzucił piłkę nad Kowalczykiem i znowu żółto-biało-niebiescy złapali kontakt z rywalem. Sędzia poinformował jednak drużyny, że zostaje już tylko 30 sekund gry. W tym czasie piątego gola powinni zdobyć: Jakub Cielebąk, albo Zuber. Pierwszy przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem, a „Zubi” dobijał próbę kolegi na pustą bramkę „szczupakiem”, ale nad poprzeczką.
W niedzielę do Świdnika przyjedzie Opolanin, a Motor II zagra w Różańcu z Gromem.
Świdniczanka Świdnik – Motor II Lublin 4:3 (3:1)
Bramki: Milcz (20), Zuber (26), Nawrocki (37), Sypeń (85) – Knap (16), Kosior (89, 90+3).
Świdnczanka: Kowalczyk – Żmuda (90+4 Kowalski), Pielach, Szczerba, Kotowicz (50 Plesz), Szymala, Stępień (74 Kursa), Nawrocki, Sypeń, Zuber, Milcz (80 Cielebąk).
Motor II: Lach – Wójcik, Frąckowiak, Pytka, Nowakowicz (89 Węgrzyn), Bednarczyk, Gierała, Wojtowicz (70 Lemiecha), Kosior, Śledź.
Żółte kartki: Nawrocki, Kotowicz – Lemiecha.
Sędziował: Arkadiusz Nestorowicz (Biała Podlaska).