Ciekawie w weekend było także w grupie drugiej Hummel IV ligi. Najmniej problemów z odniesieniem zwycięstwa mieli piłkarze Stali Kraśnik. Niebiesko-żółci rozbili Huczwę Tyszowce aż 6:0. I to na boisku rywali.
Trzeba jednak od razu dodać, że gospodarze nie zdążyli zgłosić na czas wszystkich zimowych nabytków. Dlatego wystąpili w mocno eksperymentalnym składzie. I słono za to zapłacili. Do przerwy było 2:0 dla drużyny Dariusza Matysiaka, a tuż po zmianie stron o tym, że wszystkie punkty pojadą do Kraśnika upewnił się Stanisław Niewiński, który w 54 minucie podwyższył prowadzenie przyjezdnych. W kolejnych minutach Stal nie miała litości dla rywali i ostatecznie zaaplikowała gospodarzom sześć goli.
Debiutu na ławce Granitu miło nie będzie wspominał Marcin Popławski. Jego drużyna szybko straciła dwa gole i chociaż jeszcze przed przerwą zaliczyła kontaktowe trafienie, to później nie potrafiła już skruszyć muru rywali. W efekcie, ważne trzy punkty wywalczył Kłos, którego bohaterem był Damian Kuśmierz, autor obu bramek.
Zwłaszcza przy pierwszym golu miał jednak trochę szczęścia. – Nasz zawodnik próbował wykopać piłkę, a trafił w przeciwnika i bramkarz nie zdążył zareagować. Potem popełniliśmy drugi poważny błąd i szybko było 0:2. W kolejnych minutach trwało oblężenie bramki przeciwnika, ale naprawdę ciężko grało się w piłkę na trudnym boisku. A do tego rywale stanęli w 11 na swojej połowie. Nie ma co ukrywać, że brakuje nam trochę jakości po zimowych osłabieniach. Nie będzie łatwo zastąpić tak ważnych postaci w drużynie. Mamy jednak już grupę mistrzowską w kieszeni i najbliższą rundę poświęcimy na spokojną pracę. A w lecie poszukamy jeszcze wzmocnień – zapowiada Marcin Popławski.
W starciu z ostatnim w tabeli Bratem Cukrownikiem na trzy punkty liczyli piłkarze Gryfa Gminy Zamość. Do przerwy mimo kilku szans było jednak 0:0. A w 53 minucie Patryk Cymerman obejrzał drugie „żółtko”, które oznaczało przedwczesne zejście z boiska i szansę dla gospodarzy na sprawienie niespodzianki.
Tak się jednak składa, że czerwona kartka bardziej pomogła drużynie Sebastiana Luterka. Tuż po godzinie gry Gryf wywalczył rzut karny po zagraniu ręką jednego z obrońców Brata, a na gola jedenastkę zamienił Przemysław Dębicki. W końcówce spokojny finisz spotkania przyjezdnym zapewnił Kamil Woźniak, który ustalił rezultat na 0:2.
– W pierwszej połowie z przodu robiliśmy tyle, ile mogliśmy. Było kilka strzałów z dystansu i akcji kombinacyjnych. Po przerwie ruszyliśmy mocno na rywala, ale po stracie piłki i kontrze Brata Patryk Cymerman musiał faulować i zarobił drugą żółtą kartkę. Wtedy jednak zespół pokazał charakter. Rywale się otworzyli, ruszyli do przodu i na boisku zrobiło się więcej miejsca, z czego skwapliwie skorzystaliśmy. Paradoksalnie więc, grając w dziesięciu, byliśmy groźniejsi niż w pełnych składach – mówi na klubowym portalu Gryfa trener Luterek.
Po punkcie dopisały sobie: Igros Krasnobród i Start Krasnystaw. Beniaminek prowadził od ósmej minuty, ale błyskawicznie wyrównał Dawid Sołdecki. Później to gospodarze powinni przechylić szalę na swoją stronę. Raz, że jeszcze przed przerwą zmarnowali rzut karny. A dwa to sytuacja z końcówki meczu. Goście mieli na boisku już tylko… dziewięciu zawodników. W 77 minucie z boiska wyleciał Jurij Kraiko, a w doliczonym czasie gry Kornel Piwko. Gospodarze nie potrafili jednak tego wykorzystać i ostatecznie musieli się zadowolić „oczkiem”.
WYNIKI. 19. KOLEJKI
Huczwa Tyszowce – Stal Kraśnik 0:6 (Zieliński 2, Buczek, Niewiński, Gajewski, Maliszewski) * Brat Cukrownik Siennica Nadolna – Gryf Gmina Zamość 0:2 (Dębicki 64-z karnego, Woźniak 85) * Igros Krasnobród – Start Krasnystaw 1:1 (Maslow 8 – D. Sołdecki 18) * Granit Bychawa – Kłos Gmina Chełm 1:2 (Misztal – Kuśmierz 2) * Kryształ Werbkowice – Hetman Zamość 3:2 * Świdniczanka Świdnik – Grom Różaniec 6:0.