W czterech kolejkach na wiosnę rezerwy Górnika Łęczna wywalczyły komplet 12 punktów. Efekt? W tabeli zielono-czarni wyprzedzili Hetmana Zamość i do Chełmianki tracą tylko trzy „oczka”. – Nie sądzę, żeby zespół trenera Bożyka zgubił tyle punktów, żebyśmy byli w stanie ich dogonić – wyjaśnia trener Jacek Fiedeń
Chełmianka ma jeszcze w zanadrzu zaległe spotkanie z Polesiem Kock. Mimo wszystko wydaje się, że jeżeli ktoś może zagrozić biało-zielonym to będzie to właśnie Górnik II. W końcu trener Fiedeń ostatnio regularnie dostaje od Franciszka Smudy posiłki z pierwszego zespołu.
– Rzeczywiście, filozofia trochę się zmieniło. W rundzie jesiennej miałem dwóch, trzech zawodników z jedynki, w meczu z Hetmanem czterech. A teraz jest ich zdecydowanie więcej – mówi szkoleniowiec ekipy z Łęcznej. Przyznaje też, że nie myśli o pierwszym miejscu. – Skupiamy się na każdym kolejnym spotkaniu. A co z tego wyjdzie zobaczymy na koniec sezonu. W klubie nie rozmawialiśmy o awansie i do wszystkiego podchodzimy spokojnie. Nikt nas nie goni, my nikogo nie ścigamy, po prostu robimy swoje i ubarwiamy ligę. Nie oszukujmy się jednak Chełmianka i Hetman to na te rozgrywki kluby profesjonalne, które dysponują sztabem ludzi. U nas jestem ja i czasami trener bramkarzy Karol Kurzępa – dodaje szkoleniowiec.
Trzeba jeszcze pamiętać, że zielono-czarni po trzech kolejkach byli w ogonie tabeli. Mieli na koncie jeden punkt i dziewięć straconych goli. Później zanotowali osiem zwycięstw z rzędu. Te najważniejsze spotkania na wiosnę rozegrają jednak pod koniec rozgrywek. W przedostatniej serii gier podejmują Chełmiankę, a tydzień wcześniej jadą do Zamościa. W najbliższą sobotę (godz. 11) drużyna z Łęcznej zagra u siebie z POM Iskrą Piotrowice.