Victoria Żmudź wygrała w sobotę z rezerwami Górnika Łęczna 3:2. Po końcowym wyniku można przypuszczać, że zawody były zacięte i wyrównane. To jednak nie do końca prawda
Już w dziewiątej minucie wynik otworzył Kacper Persona. Po rzucie rożnym piłka idealnie spadła pod nogi zawodnika gości i ten nie namyślając się długo huknął do siatki. W 26 minucie wyrównał Jakub Jaroszyński jednak inicjatywa była po stronie ekipy ze Żmudzi.
Jeszcze przed przerwą na 1:2 powinien strzelić Erwin Sobiech. Popularny „Edzio” spudłował w bardzo dobrej sytuacji, ale tuż przed przerwą zdążył się jeszcze zrehabilitować. W 44 minucie faulowany w szesnastce Górnika II był Persona, a sędzia wskazał na „wapno”. Z jedenastu metrów nie pomylił się właśnie Sobiech.
Druga odsłona? Nadal przewaga Victorii i kilka naprawdę świetnych szans ze strony zespołu Piotra Molińskiego. Pod bramką rywali nie popisali się: Sobiech, Michał Kuczyński, a zwłaszcza Kamil Sawa. Ten drugi w jednej akcji zaprzepaścił dwie, wymarzone okazje. Najpierw nie potrafił posłać piłki do „pustaka”, a za chwilę huknął jeszcze w poprzeczkę. W 72 minucie trzeciego gola dla przyjezdnych zdobył jednak Damian Ścibior, który uprzedził obrońców i głową idealnie uderzył w długi róg.
W samej końcówce zielono-czarni zaliczyli kontaktowe trafienie, ale wszystko na co było ich stać w sobotę, to minimalna porażka. – Naprawdę, to najlepsze co mogliśmy ugrać – przekonuje Jacek Fiedeń, trener łęcznian. – Wypadła nam cała linia pomocy. Musiałem wymienić czterech graczy ze środka i to mówi wszystko o tym meczu. A my dodatkowo młodych zawodników zastępujemy jeszcze młodszymi. Dlatego było za dużo piłki juniorskiej w naszym wykonaniu – wyjaśnia szkoleniowiec.
Niewiele brakowało, a z kwaśnymi minami do domu wracaliby podopieczni trenera Molińskiego. – Remis na pewno nie byłby sprawiedliwym wynikiem – zapewnia opiekun Victorii. – Mieliśmy mnóstwo sytuacji, ale zabrakło skuteczności. Nie powinniśmy mieć najmniejszych problemów ze zdobyciem trzech punktów. Niestety, kiepsko ustawione celowniku spowodowały, że na koniec nie zabrakło nerwów – dodaje trener Moliński.
Górnik II Łęczna – Victoria Żmudź 2:3 (1:2)
Bramki: Jaroszyński (26), Olszewski (85) – Persona (9), Sobiech (44-z karnego), Ścibior (72).
Górnik II: Piotrowski (75 Perdon) – Rojek, Wawrzusizsyn, jaroszyński, Orysz, Dziewulski, Olszewski, Kozyra (67 Szczepanik), Sowa (70 Świeca), Fiedeń, Lipski (80 Pawlak).
Victoria: Zapał – Skowronek, Ścibior, Paskiw, Przychodzień, Persona (86 Lecki), Stańczykowski (80 J. Sawa), Kuczyński (76 Brzozowski), Furta (76 Fronc), K. Sawa, Sobiech.
Sędziował: Paweł Tucki (Zamość).