Pewne zwycięstwo Janowianki w pierwszym meczu ligowym rundy wiosennej. Drużyna Ireneusza Zarczuka bez problemów ograła u siebie Ogniwo Wierzbica 5:0.
Skazywani na pożarcie goście utrzymywali bezbramkowy remis prawie przez dwa kwadranse. Prawie, bo kiedy mijał drugi, to lider tabeli rozwiązał worek z bramkami. Janusz Birut przejął wówczas piłkę na środku boiska.
Podbił ją sobie nogą, poprawił jeszcze kolanem, a następnie oddał świetny strzał z ponad 20 metrów. I od tej pory gospodarzom grało się już zdecydowanie łatwiej. Tym bardziej, że chwilę później jeden z obrońców Ogniwa zagrał ręką w swojej szesnastce. Sędzia od razu wskazał na „wapno”, a z 11 metrów nie pomylił się Jurij Perin, chociaż niewiele zabrakło, aby bramkarz odbił jego strzał.
Trzeba przyznać, że ekipa z Wierzbicy mogła jeszcze powalczyć w Janowie Lubelskim. Szybko po wznowieniu gry w doskonałej sytuacji znalazł się Konrad Klimowicz, który stanął oko w oko z Janem Sobczukiem po świetnym, prostopadłym podaniu. Była duża szansa, żeby złapać kontakt, ale bramkarz odbił piłkę nogą.
Goście zmarnowali swoją sytuację, a kilka chwil później słono za to zapłacili. Już w 53 minucie Janowianka wymieniła kilka podań od linii obrony, a piłkę na prawym skrzydle dostał Adam Pawełkiewicz. Minął jednego rywala, wpadł w szesnastkę i świetnym uderzeniem z narożnika pola karnego podwyższył na 3:0.
Kwadrans przed końcowym gwizdkiem na boisku zameldował się Daniel Eze. Wystarczyło kilkadziesiąt sekund, a już Nigeryjczyk miał swój udział przy kolejnym golu. Pognał prawym skrzydłem, trochę odepchnął jednego z obrońców, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia. Na koniec Eze oddał futbolówkę do Michała Mistrzyka, który miał sporo miejsca, więc spokojnie, z około 16 metrów przymierzył do siatki.
W 86 minucie miejscowi przeprowadzili kapitalną akcję od swojej bramki do bramki rywali. Gospodarze wymieniali podania po ziemi, także na jeden kontakt, a na koniec w szesnastkę wpadł Perin i złapał bramkarza na wykroku uderzając w krótki róg. A przy okazji doświadczony snajper zaliczył swoje… 21 trafienie w tym sezonie. Skończyło się wynikiem 5:0, ale trzeba dodać, że goli mogło być więcej.
– Inauguracja była niewiadomą, tym bardziej, że przyjechał do nas zespół, który miał nóż na gardle. Wynik odzwierciedla jednak, co działo się na boisku. A przecież mieliśmy jeszcze sporo innych sytuacji. Dwie bramki Jurija Perina nie zostały uznane, a na oglądaliśmy już wideo z meczu i wydaje się, że jedna powinna być zaliczona. Poza tym dwa razy trafialiśmy w słupek. To wszystko pokazuje, jaki był obraz meczu. Goście mieli swoją szansę, dlatego słowa uznania należą się też Jankowi Sobczukowi, który nie miał roboty praktycznie przez cały mecz, ale potrafił się zmobilizować. Cieszymy się z udanego otwarcia i czekamy na kolejnych rywali – mówi Ireneusz Zarczuk.
Janowianka Janów Lubelski – Ogniwo Wierzbica 5:0 (2:0)
Bramki: Birut (30), Perin (34-z karnego, 86), A. Pawełkiewicz (53), Mistrzyk (74).
Janowianka: Sobczuk – Bodziuch (59 Belabrovik), Mulawa (82 Wąsik), Sadowski, M. Pawełkiewicz, A. Pawełkiewicz (74 Eze), Widz (59 Książek), Mistrzyk (84 Gonder), Birut (77 Lebioda), Sprawka (68 Brytan), Perin.
Ogniwo: Woźniak – Sobiesiak, Marczuk, Bąk (81 Mazurek), Smorga (81 Gałecki), Brzyski, Chlebiuk (74 Piechota), Wilkowicz (58 Siwek), Klimowicz (58 Choina), Pełczyński (62 Jusiuk), Dąbrowski.