Bardzo długo na kolejne zwycięstwo musieli poczekać piłkarze Motoru II Lublin. Poprzednio młodzież ekipy z Lublina cieszyła się z kompletu punktów… 8 października, kiedy wygrała na wyjeździe z Ogniwem Wierzbica 2:1. Później zanotowała: trzy remisy i 10 porażek. W niedzielę wreszcie przyszło przełamanie, bo drużyna Wojciecha Stefańskiego zaaplikowała Stali Poniatowa pięć goli, nie tracąc żadnego.
Końcówka rundy jesiennej nie była dla drugiego zespołu Motoru zbyt udana. Początek wiosny zresztą tak samo. I to delikatnie mówiąc. W tym roku siedem meczów, zaledwie jeden zdobyty punkt, a ostatnio cztery kolejne spotkania nawet bez strzelonego gola. Przed spotkaniem ze Stalą Poniatowa żółto-biało-niebiescy mieli wiosną bilans bramkowy… 3-20. W niedzielę trochę go jednak poprawili.
Wynik w 34 minucie otworzył Maksymilian Flis. Kluczowa dla losów spotkania była sytuacja z końcówki pierwszej połowy. Bramkarz gości Kacper Rybarczyk obejrzał czerwoną kartkę, a niedługo później gospodarze podwyższyli prowadzenie. Po przerwie można było się już tylko zastanawiać, jak wysoko wygrają lublinianie. Skończyło się wynikiem 5:0, a dublet ustrzelił Dawid Kasprzyk.
– Cieszymy się, że wreszcie udało nam się wygrać. To jednak zdecydowanie nie był łatwy mecz. Te wcześniejsze porażki i brak kompletu punktów od 8 października zrobiły swoje. Dawno nie wygraliśmy i na pewno ten wynik podbuduje nas na kolejne spotkania. Będziemy walczyć z każdym, bo nie ma co ukrywać, że czeka nas bitwa o utrzymanie – wyjaśnia Wojciech Stefański, trener Motoru II. Wiadomo, że zespołowi nie pomoże przesunięty do rezerw Damian Sędzikowski, który doznał poważnej kontuzji. – Stało się tam dużo, ale czekamy jeszcze na konkretne i pełne informacje. Jedno jest pewne, Damian nie zagra do końca sezonu – dodaje szkoleniowiec ekipy z Lublina.
Niespodzianka w Opolu Lubelskim
Opolanin w niedzielę sprawił miły prezent swoim kibicom, ale i Lewartowi Lubartów. Pokonał Janowiankę 2:1, a to oznacza, że lider wyprzedza już beniaminka z Janowa Lubelskiego o cztery punkty. Ireneusz Zarczuk nie mógł skorzystać z kilku kluczowych zawodników. W obronie zabrakło Grzegorza Mulawy, w pomocy Michała Mistrzyka, a w ataku nie było najlepszego strzelca ligi Jurija Perina. Nie w pełni sił był też Daniel Eze, który po przerwie pojawił się na boisku na własne życzenie, bo chciał pomóc kolegom. Mimo wszystko goście i tak powinni wygrać.
W pierwszej połowie dostali gola z karnego po przypadkowym zagraniu ręką. Ostatnie pół godziny Opolanin grał w liczebnym osłabieniu. Przyjezdni błyskawicznie wykorzystali przewagę i doprowadzili do remisu za sprawą gola Sebastiana Sprawki. Wydawało się, że szala przechyla się na korzyść Janowianki, a tymczasem jedna kontra zakończyła się golem Jakuba Figury i wygraną gospodarzy 2:1.
– Brakowało nam kilku zawodników, ale nie chciałbym w ten sposób usprawiedliwiać porażki. Mamy taką kadrę, że powinniśmy sobie poradzić. Można powiedzieć, że przewrotną rzeczą w piłce jest to, że liczy się to, co wpadnie do bramki i co sędzia uzna. Po czerwonej kartce szybko wyrównaliśmy i atakowaliśmy. Zamiast 2:1 dla nas, sami straciliśmy jednak bramkę z kontry. Zagraliśmy słabszy mecz, ale mieliśmy swoje sytuacje, których nie potrafiliśmy wykorzystać. Zdobyliśmy też drugiego gola, ale sędzia dopatrzył się ręki przy przyjęciu i zostało 2:1 – mówi Ireneusz Zarczuk, trener Janowianki.
Lublinianka 4:0 Lublin i „kołyska” w Zawadzie
Piłkarze Lublinianki polubili ostatnio wynik 4:0. W sobotę wygrali właśnie tak wysoko w Międzyrzecu Podlaskim z tamtejszym Huraganem, a taki wynik osiągnęli w trzecim kolejnym spotkaniu. Co więcej, podopieczni Marcina Zająca wykorzystali dwa rzuty karne. A kibice klubu z Wieniawy doskonale zdają sobie sprawę, że z jedenastkami były w ostatnich miesiącach spore problemy. Szybko wynik z „wapna” otworzył Przemysław Kanarek, później dublet zaliczył Jarosław Milcz, a na koniec gospodarzy dobił Jakub Wadowski.
Niespodzianką zakończyło się też starcie w Zawadzie. Gryf Gmina Zamość postawił się wyżej notowanemu Startowi Krasnystaw i pokonał rywali 2:1. Po pierwszym golu gospodarze zrobili „kołyskę” dla kapitana Dawida Dobromilskiego, któremu urodził się syn. Jeszcze bardziej ucieszył go na pewno komplet punktów.
HUMMEL IV LIGA
Huragan Międzyrzec Podlaski – Lublinianka Lublin 0:4 (Kanarek 7-z karnego, Milicz 23, 65-z karnego, J. Wadowski 86) * Gryf Gmina Zamość – Start Krasnystaw 2:1 (Panas 9, M. Grzęda 62 – Skiba 15) * Lewart Lubartów – Kryształ Werbkowice 4:2 (Zieliński 29, 45+1, Kompanicki 44, Myśliwiecki 60-z karnego – Rybka 31, 87-z karnego) * Stal Kraśnik – KS Cisowianka Drzewce 4:2 (Bednarczyk 4, Majewski 8, Gajewski 46, Koneczny 90+1 – Antoniak 76, Szczotka 82) * Motor II Lublin – Stal Poniatowa 5:0 (Flis 34, Kasprzyk 45, 69, Wójcik 48, Zygmunt 89) * Tomasovia Tomaszów Lubelski – Ogniwo Wierzbica 3:0 (Błajda 17, D. Szuta 36, Sienkiewicz 89) * Granit Bychawa – Łada 1945 Biłgoraj 0:1 (Dorosz 35) * Opolanin Opole Lubelskie – Janowianka Janów Lubelski 2:1 (Anes Kherouf 20-z karnego, Figura 83 – Sprawka 65) * Grom Kąkolewnica – Górnik II Łęczna 2:2 (Rojek 27-samobójcza, Mielnik 86 – Koza 75, 90+2)