Rzadko zdarza się, żeby o klubie z IV ligi pisały najpopularniejsze portale piłkarskie w Polsce. W piątek na „czołówki” trafiła jednak Stal Kraśnik. Powód? Transfer, który ogłosili niebiesko-żółci. Kontrakt z wiceliderem tabeli podpisał Brazylijczyk Guilherme Felipe de Castro, który wiele lat temu grał w jednej drużynie z… Neymarem, Casemiro, Alissonem czy Philippe Coutinho.
Guilherme Batata, bo pod takim przydomkiem występuje nowy nabytek Stali, to prawdziwy piłkarski obieżyświat. Poza ojczyzną miał już okazję grać w: Indiach, Indonezji, na Malcie, a ostatnio w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Teraz zdecydował się na przygodę w Polsce. W Kraśniku ma się pojawić w styczniu, na kiedy Stal zaplanowała początek przygotowań do rundy wiosennej.
Brazylijczyk ma 31 lat i występuje na pozycji defensywnego pomocnika. Na swoim koncie ma mecze w reprezentacjach młodzieżowych Canarinhos. Brał także udział w mistrzostwach świata do lat 17 (2009 rok). Właśnie wtedy występował w jednej drużynie z: Neymarem, Casemiro, Philippe Coutinho i Alissonem. Mimo takich nazwisk Brazylia zakończyła zmagania już na fazie grupowej. Zanotowała: dwie porażki i zwycięstwo z Japonią 3:2. Jedną z bramek zdobył wówczas własnie występujący po lewej stronie defensywy Guilherme Batata.
Zawodnik trafił do Kraśnika dzięki współpracy z Agencją Piłkarską Premium Wrzos, którą Stal ogłosiła kilka dni wcześniej. W ostatnim czasie ta agencja sprowadziła do Polski kilku graczy, a w tym gronie jest chociażby Jonathan Junior, który robi furorę na drugoligowych boiskach w barwach lidera – Kotwicy Kołobrzeg. 24-latek ma już na koncie 11 goli licząc także rozgrywki Fortuna Pucharu Polski.
Przed piłkarzem z „Kraju Kawy” do Kraśnika trafił jeszcze jeden pomocnik – Arkadiusz Bednarczyk. 21-latek wiele lat spędził w Motorze Lublin. Grał w grupach młodzieżowych, drugiej drużynie, doczekał się też debiutu w „jedynce”, kiedy żółto-biało-niebiescy występowali jeszcze w II lidze. Rok temu wylądował w Świdniczance i pomógł w awansie do III ligi. W obecnych rozgrywkach zaliczył jednak jedynie około 230 minut (osiem meczów). Tylko raz pojawił się w podstawowym składzie. Z tego powodu zdecydował się na zmianę pracodawcy i wylądował w Stali, w której powinien być sporym wzmocnieniem.
Z pierwszych transferów zadowolony jest trener czwartoligowca Kamil Dydo. – Na pewno to mocny początek okienka transferowego z naszej strony. Cieszymy się, że udało się pozyskać takich zawodników. Dzięki temu nasze pole manewru wzrośnie. Przed nami jednak okres przygotowawczy, który zdecyduje, kto wywalczy sobie miejsce w składzie i na jakiej pozycji będzie występował. Arek nie musi grać jedynie w środku, ale może też na skrzydle, dlatego zobaczymy, co z tego wyjdzie. Wiadomo, jak to jest z Brazylijczykami w Polsce, ważny będzie proces aklimatyzacji, zwłaszcza w zimie, ale jesteśmy dobrej myśli – wyjaśnia Kamil Dydo.
I dodaje, czego jeszcze można się spodziewać w tym okienku po jego drużynie. – Skoro ktoś przychodzi, to na pewno ktoś będzie musiał odejść. Zaczynamy jednak przygotowania 8 stycznia i treningi wszystko zweryfikują. Na pewno chciałbym mieć na każdą pozycję po dwóch zawodników i do tego będziemy dążyć – żeby kadra była szeroka. Runda rewanżowa zawsze jest trudniejsza, a zespoły z dołu tabeli będą potrzebowały punktów i na pewno z nikim nie będzie łatwo. Jeżeli jednak mamy zrobić fajny wynik, to musimy się wzmacniać – dodaje szkoleniowiec Stali.