Piłkarze Roberta Tarnowskiego w zimowych sparingach do tej pory osiągali bardzo dobre wyniki. Z grą było różnie, ale udało się wygrać cztery razy z rzędu, a do tego do zera. W sobotę Kłos nie tylko poniósł pierwszą porażkę, ale stracił aż cztery bramki. Lepsza okazała się występująca w zamojskiej klasie okręgowej Unia Hrubieszów
Do przerwy podopieczni Dariusza Herbina prowadzili 2:0. A po zmianie stron strzelili dwa kolejne gole. Czwartoligowiec przegrywał aż 0:4, ale zdążył jeszcze poprawić wynik. I ostatecznie zawody zakończyły się minimalną porażką Łukasza Drzewickiego i jego kolegów.
– Szczerze mówiąc taki zimny prysznic się nam przyda. W czterech poprzednich sparingach nie straciliśmy nawet bramki, ale wcale nie prezentowaliśmy się tak dobrze. Wyniki zaciemniały trochę obraz naszej gry. W sobotę zmierzyliśmy się z bardzo dobrym zespołem, który wygrał zasłużenie. Byli od nas lepsi pod każdym względem. Wierzę jednak, że wyciągniemy wnioski. Do ligi jest jeszcze trochę czasu i będzie szansa, żeby popracować nad naszymi słabymi stronami – mówi trener Robert Tarnowski.
W jego zespole zabrakło kilku podstawowych zawodników. Na razie nie udało się też dokonać zbyt wielu transferów. To wkrótce może się zmienić.
– Znowu nie było z nami kilku chłopaków. Tej zimy tak naprawdę żadnego meczu nie rozegraliśmy w optymalnym składzie. Powoli z kadrą powinno być już jednak lepiej. Transfery? Prowadzimy rozmowy z jednym graczem, który mam nadzieję, że okaże się porządnym wzmocnieniem. Liczę, że wkrótce pojawią się konkrety w tej sprawie – dodaje szkoleniowiec Kłosa.
W następnym tygodniu jego drużyna zmierzy się w Zamościu z Huczwą Tyszowce (środa, godz. 19).
Unia Hrubieszów − Kłos Chełm 4:3 (2:0)
Bramki dla Kłosa: Drzewicki, P. Gierczak, Stepaniuk.
Kłos: Niemczuk – Kowalski, E. Poznański, P. Poznański, Stepaniuk, Huk, Rak, Kamola, P. Gierczak, Bryk, Drzewicki oraz Kuczyński, D. Korona.