Twardy i zacięty mecz w Rożdżałowie zakończył się zwycięstwem beniaminka. Świdniczanka musiała się jednak mocno napracować na trzy punkty w starciu z Kłosem Gmina Chełm. Co ciekawe, wygraną gościom zapewnił Przemysław Żmuda. Obrońca w drugim meczu po raz drugi wpisał się na listę strzelców.
Podopieczni Roberta Tarnowskiego chcieli zmazać plamę po inauguracji w Tomaszowie Lubelskim. Kłos dostał tam lanie 0:8. W sobotę na pewno zagrał dużo lepiej. Znowu musiał się jednak pogodzić ze stratą wszystkich, trzech punktów.
Kto wie, jak potoczyłyby się zawody gdyby nie decyzja arbitra z 45 minuty. Wówczas Kacper Kowalski wpakował piłkę do siatki, ale sędzia uznał, że zawodnik był na pozycji spalonej i bramka nie została zaliczona. – Podobno był minimalny spalony. Szkoda, bo to byłby gol do szatni, który na pewno bardzo by nam pomógł – mówi trener Tarnowski.
Przed przerwą niewiele do szczęścia zabrakło jeszcze Pawłowi Wójcickiemu, który przymierzył w poprzeczkę po uderzeniu z około 20 metrów. A beniaminek miał problem ze stwarzaniem klarownych sytuacji pod bramką Konrada Wojtiuka i pierwsza odsłona zakończyła się wynikiem 0:0.
Sporo działo się także po przerwie. Gospodarze zaliczyli drugi strzał w poprzeczkę, tym razem za sprawą Pawła Fornala, który próbował zaskoczyć golkipera przyjezdnych bezpośrednio z rzutu rożnego. Goście W 65 minucie zdobyli zwycięską bramkę, ponownie dzięki Przemysławowi Żmudzie. Doświadczony stoper znowu przy stałym fragmencie znalazł się w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie i wpakował piłkę do siatki. Później lepiej mogli się zachować Damian Rusecki, czy Adrian Gadomski. Kłos wychodził za to z akcją trzech na jednego, ale gospodarze nie wiedzieli, jak mają rozwiązać całą sytuacje i skończyło się tylko na strachu przyjezdnych.
– Powiem szczerze, że grało nam się bardzo ciężko, a rywale postawili nam naprawdę trudne warunki. Wynik w Tomaszowie na pewno nie odzwierciedla tego, co potrafi Kłos. To naprawdę dobra i fajnie poukładana drużyna, a do tego zdyscyplinowana. Na pewno wiele zespołów zgubi tam punkty. Dlatego my cieszymy się ze zwycięstwa, na które mocno zapracowaliśmy – mówi Paweł Pranagal, trener Świdniczanki.
Gospodarze żałują zmarnowanych okazji i mają duży niedosyt. – Nie zasłużyliśmy na porażkę. Nawet trener rywali to przyznawał. Goście pierwszy celny strzał na naszą bramkę oddali po ponad godzinie gry. Moim zdaniem bardziej sprawiedliwy byłby remis. Nasz gol nie został uznany, a dodatkowo mieliśmy dwie poprzeczki i kilka innych, groźnych strzałów. Postraszyliśmy trochę rywali, ale punktów nie ma. Porównując jednak ten występ do zeszłotygodniowego w Tomaszowie, to na pewno podnieśliśmy się i byliśmy zespołem. Dlatego mamy nadzieję, że przy takiej postawie punkty przyjdą prędzej niż później – wyjaśnia trener Tarnowski.
Kłos Gmina Chełm – Świdniczanka Świdnik Mały 0:1 (0:0)
Bramka: Żmuda (65).
Kłos: Wojtiuk – Rutkowski (75 Leśniak), E. Poznański, Kowalski, Siatka, Flis, K. Rak (71 Krawiec), Kamola, Filipczuk (62 Jabłoński), Fornal, Wójcicki.
Świdniczanka: Kowalczyk – Pawłowski (55 Pędlowski), Żmuda, Stępień, Warecki (85 Martyna), Kowalski, Orzędowski (75 Miazga), Rusiecki, Śliwa (50 Gadomski), Zuber, Mazurek (78 Wilk).
Czerwona kartka: Kamola (Kłos, 83 min, za drugą żółtą).