Lewart w sobotę prawie podwoili swój dorobek bramkowy. Ekipa z Lubartowa rozbiła w meczu ósmej kolejki rezerwy Górnika Łęczna aż 6:0. Bohaterem gospodarzy został Artur Szkutnik, który zapisał na swoim koncie hat-tricka.
Do tej pory Lewart częściej pudłował niż trafiał do siatki rywali. W siedmiu meczach piłkarze Łukasza Mierzejewskiego zdobyli zaledwie osiem goli. Kiedyś jednak musiało przyjść takie spotkanie, w którym wszystko będzie im wychodzić. Tak było w sobotę w starciu Górnikiem II.
Kluczowe dla losów meczu okazały się dwie minuty: 19 i 20. Najpierw Szkutnik w polu karnym był sam, a dookoła miał trzech obrońców rywali. Mimo to zdołał przejąć podanie ze skrzydła i posłać piłkę do siatki. Kilkadziesiąt sekund później znowu po akcji prawą stroną Szkutnik ładnie poradził sobie przed szesnastką z jednym przeciwnikiem i po chwili kapitalnie huknął w okienko. To ustawiło zawody w Lubartowie.
Goście wcale nie grali jednak źle w ataku. Potrafili ładnie wymieniać podania, ale brakowało im konkretów pod bramką Adriana Parzyszka. Gorzej było w obronie, gdzie awaryjnie pomógł Marcin Fiedeń, który rzadko trenuje w tym sezonie. Na stoperze musiał też zagrać Adrian Szczerba. A w bramce był Przemysław Pęksa z rocznika 2002. Eksperymentalna linia obrony często nie radziła sobie z rywalami.
Jeżeli zielono-czarni mieli jeszcze jakieś nadzieje na powalczenie przynajmniej o remis, to ostatecznie rozwiał je ponownie... Szkutnik. Napastnik Lewartu tuż po wznowieniu gry poprawił wynik na 3:0 i było już jasne, że trzy punkty zostaną w Lubartowie. Gospodarze zdążyli jeszcze mocno poprawić wynik. Co ciekawe, trzy kolejne bramki były dziełem rezerwowych. Najpierw trafił Dawid Pikul, a w końcówce Mateusz Filipczuk i Wojciech Majewski. Dostali jednak solidne wsparcie od defensorów gości.
Dla drużyny trenera Fiedenia to dopiero druga porażka w tym sezonie. Tym razem szkoleniowiec musiał mocno pogłówkować, żeby skompletować przede wszystkim linię obrony. – Szczerze mówiąc, to dosłownie w ostatniej chwili dostaliśmy wiadomość, że z pierwszym zespołem jedzie Piotr Rogala. Dlatego na moją prośbę pomógł nam Marcin Fiedeń. Defensywa wystąpiła w mocno eksperymentalnym składzie, ale do przodu graliśmy nieźle. Rywale byli jednak bardziej skuteczni, a my pomogliśmy im w zdobyciu chyba każdego gola, bo popełnialiśmy grube błędy. Wyglądało na to, że my chcieliśmy pograć, a oni wygrać – ocenia trener Fiedeń.
A już w środę o godz. 16 będzie okazja do... rewanżu. W ramach ćwierćfinału Pucharu Polski LZPN obie drużyny ponownie spotkają się na boisku w Lubartowie.
Lewart Lubartów – Górnik II Łęczna 6:0 (2:0)
Bramki: Szkutnik (19, 20, 47), D. Pikul (61), Filipczuk (86), Majewski (90).
Lewart: Parzyszek – Wankiewicz, Budzyński, Michna, Marzęda, Pokrywka (68 Filipczuk), Ponurek (86 A. Pikul), Bujak (66 Majewski), Najda (55 Iskierka), Fularski (53 D. Pikul), Szkutnik.
Górnik: Pęksa – J. Rojek, M. Fiedeń, Szczerba, Turek, Czogała (63 Greniuk), Przybycień, Korczakowski (75 Grzelak), Sasin, Świeca, Olszewski.
Żółte kartki: Bujak, Majewski – Korczakowski.
Sędziował: Arkadiusz Nestorowicz (Biała Podlaska).