

– Sprzątamy i szacujemy straty – przekazał wojewoda lubelski Krzysztof Komorski. Do tej pory, w wyniku wczorajszych nawałnic, 4 tysiące rodzin nie ma prądu, uszkodzone zostały dachy i połamane drzewa, a rolnicy bezpowrotnie stracili uprawy rzepaku i porzeczki.

– Jestem po porannej odprawie ws. burz z gradem i silnym wiatrem, które wczoraj wieczorem przeszły przez nasz region. Wszystkie służby nieprzerwanie pracują nad usuwaniem ich skutków. Jesteśmy w ciągłym kontakcie – przekazał wojewoda lubelski Krzysztof Komorski.
Nawałnica zaczęła się wczoraj ok. godz. 17 od powiatu biłgorajskiego. Następnie burza stopniowo przesuwała się i nasilała w kierunku północno-zachodnim województwa. Strażacy wyjeżdżali głównie do usuwania powalonych drzew i gałęzi z jezdni (255) oraz do pompownia wody i udrażniania przepustów ze względu na zalane obiekty, ulice, place, posesje (95).
Odnotowano również 31 uszkodzonych dachów na budynkach mieszkalnych i 25 na pozostałych budynkach gospodarczych, w tym jest kilka obiektów handlowych, produkcyjnych. Są również pojedyncze przypadki np. uszkodzenia elewacji na szkole z powodu przewrócenia drzew czy dachu na kościele. Z powodu wyładowań atmosferycznych doszło do 6 pożarów na Lubelszczyźnie. Strażacy interweniowali też 20 razy w związku z zerwanymi liniami energetycznymi. Najwięcej interwencji było w powiecie puławskim (248), kraśnickim (70) i opolskim (59).
– W miejscach dotkniętych żywiołem trwa jeszcze wypompowywanie wody i naprawianie linii energetycznych. O godz. 6 rano bez prądu było ok. 4 tys. mieszkańców naszego regionu. Zespoły pogotowia energetycznego pracują, żeby jak najszybciej przywrócić dostawy prądu – przekazał wojewoda.
Nawałnica wyrządziła szkody również rolnikom z okolic Tarnogrodu. Według burmistrza Pawła Deca, największe straty związane są z trwającymi ok. 15 minut gradobiciem, które zniszczyło uprawy rzepaku i porzeczki. Do tej kwestii odniósł się również wojewoda lubelski:
– W okolicach Tarnogrodu w pow. biłgorajskim gradobicie wyrządziło duże straty w rolnictwie. Spadło nawet 40-50 cm gradu. Zniszczone są uprawy m.in. rzepaku i porzeczek. Na miejsce jadą pracownicy Wydziału Środowiska i Rolnictwa LUW. Wspólnie z samorządami powołamy komisje do oszacowania strat. Tak, żeby poszkodowani rolnicy mogli jak najszybciej otrzymać odszkodowania – mówi Krzysztof Komorski.
Burza dotknęła też Puławy, gdzie – jak relacjonował prezydent Paweł Maj – połamane drzewa leżą na miejskich orlikach, na placach zabaw, przy przedszkolach, szkołach, a także na dziedzińcu zabytkowego pałacu Czartoryskich i w parku. Włodarz ocenił, że sprzątanie miasta i szacowanie strat po wichurze zajmie kilka najbliższych dni.
(PAP)
