Orlęta Łuków postawiły się faworyzowanemu Powiślakowi. Gospodarze do przerwy mieli duże problemy z upilnowaniem rywali, ale po zmianie stron grali już swoją piłką i mogli pokusić się przynajmniej o jednego gola.
Pierwsza połowa meczu w Łukowie należała do Powiślaka. Najlepszą okazję zmarnował Patryk Grzegorczyk, który po centrze Matheo trafił w poprzeczkę. Po 45 minutach drużyna Łukasza Gizy mogła odczuwać mały niedosyt. Po końcowym gwizdku mogła się jednak cieszyć, że wraca do domu z jednym punktem.
Tym razem znacznie lepiej prezentowali się gospodarze. Beniaminek pokazał, że potrafi być groźny. Zapracowany był zwłaszcza bramkarz drużyny z Końskowoli - Oskar Kasperek. 18-latek w ostatniej chwili musiał wskoczyć do bramki, bo kontuzję tuż przed spotkaniem złapał Maksymilian Zolech. Kasperek spisał się jednak bardzo dobrze i nie puścił bramki.
A Orlęta miały kilka okazji. Raz uratował go słupek, później młody golkiper sparował też strzał rywala na poprzeczkę. I ostatecznie goli w Łukowie nie było.
Orlęta Łuków – Powiślak Końskowola 0:0
Orlęta: Kopeć – Goławski, Bulak, Olszewski, Wieliczuk, Sowisz, Kierych, Dołęga (90 Czerski), M. Ebert (80 P. Skrzypek), Soćko, Siemieniuk (90 Kurowski).
Powiślak: Kasperek – Antoniak, Grzegorczyk, Pyda, Kazubski (73 Leszczyński), Bogusz (57 Miazga), Matheo (44 Mietlicki), Pięta, Dudkowski (57 Kłyk), Kamola (57 Koprucha), Bielak.
Żółte kartki: M. Ebert, Marcin Wieliczuk – Kazubski, Mietlicki, Grzegorczyk.
Sędziował: Konrad Łukiewicz (Zamość).
Łada wyraźnie lepsza
Najpierw stracony gol w 28 minucie. Jeszcze przed przerwą czerwona kartka. A na dodatek bramka do szatni na 0:2. Sporo nieszczęść spadło w niedzielę na zespół Startu Krasnystaw. Gospodarze nie byli w stanie się już podnieść i musieli się pogodzić z porażką. Trzy punkty ze stadionu beniaminka wywiozła Łada Biłgoraj, która ostatecznie wygrała 3:0.
Wynik w 28 minucie otworzył Arkadiusz Czok. W 39 minucie z boiska wyleciał Kryspin Florek, a niedługo później drugą bramkę dla gości zdobył Michał Skubis. Dobry występ podopiecznych Bartłomieja Kowalik trzecim trafieniem udokumentował Przemysław Krzyszycha. – Szczerze mówiąc ta czerwona kartka nic nie zmieniła. Rozgrywaliśmy naprawdę dobre zawody, moim zdaniem najlepsze w tym sezonie – wyjaśnia Bartłomiej Kowalik. – Wszyscy realizowali przedmeczowe założenia, a do tego graliśmy jak drużyna, naprawdę pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony – dodaje szkoleniowiec z Biłgoraja.
Start Krasnystaw – Łada 1945 Biłgoraj 0:3 (0:2)
Bramki: Czok (28), Skubis (41), Krzyszycha (50).
Start: Wikło – Dworucha (72 Witkowski), Saj (48 Kabasa), Kwiatkowski, Szponar, Bielak, Nowakowski, Drapsa (59 Kiszyjew), Florek, Lenard, Chochowski.
Łada: Szawara – Raduj, Ponomarov, Oleksiuk, Myszak (85 Hanas), Krzyszycha, Nawrocki, Dziurdza, Czok, Birut (90 Dycha), Skubis.
Czerwona kartka: Florek (Start, 39 min, za faul).
Sędziował: Rafał Reszka (Lublin).