Łatwo, lekko i przyjemnie. Tak można podsumować mecz kontrolny Tomasovii z Roztoczem Szczebrzeszyn. Niebiesko-biali pokonali rywala z klasy okręgowej 3:0, ale zmarnowali mnóstwo dogodnych sytuacji
Spotkanie zostało odbyło się na naturalnym boisku. Na finiszu zimowych przygotowań obu ekipom bardzo zależało, żeby zagrać na takiej nawierzchni. Chociaż murawa pozostawiała wiele do życzenia, to znacznie lepiej w trudnych warunkach odnajdowali się przyjezdni. Goście już do przerwy zdobyli dwie bramki, a ostatecznie pokonali rywali 3:0. Na listę strzelców wpisali się: Damian Rataj, Ireneusz Baran i Jakub Szuta.
Goli powinno być jednak znacznie więcej i to z obu stron, bo Roztocze też miało swoje szanse. – Nie mieliśmy problemów z wygraniem tego sparingu – potwierdza trener Paweł Babiarz. – Sytuacji było mnóstwo. Każdy z chłopaków, który wpisał się na listę strzelców mógł przynajmniej raz jeszcze to zrobić. Brakowało jednak zimnej głowy pod bramką rywali. Generalnie to był bardzo pozytywny sparing. Najbardziej z tego powodu, że wystąpiliśmy na naturalnym boisku. Było ciężko, a mimo to potrafiliśmy przeprowadzić kilka fajnych akcji – dodaje szkoleniowiec ekipy z Tomaszowa Lubelskiego.
Niebiesko-biali tym razem nie mieli do dyspozycji dwóch zawodników z zagranicy, którzy mieli dołączyć do zespołu. Sprawa ich transferów mocno się skomplikowała i wychodzi na to, ze jednak nie trafią do drużyny. – Nie mogę w tym temacie nic powiedzieć. Gramy tymi chłopakami, których mamy – wyjaśnia trener Babiarz.
W następny weekend Ireneusz Baran i jego koledzy zmierzą się z ligowym rywalem – Huczwą Tyszowce. Zawody mają zostać rozegrane na boisku beniaminka IV ligi. O ile oczywiście warunki na to pozwolą
Roztocze Szczebrzeszyn – Tomasovia Tomaszów Lubelski 0:3 (0:2)
Bramki: Rataj, Baran, J. Szuta.
Tomasovia: Krawczyk – D. Szuta, Piątkowski, Turewicz, Łeń, Baran, Smoła, Bubeła, Żerucha, Witkowski, Rataj oraz Rybaczyński, Pleskacz, J. Szuta.