Dla Jagiellonii był to ostatni test przed inauguracją sezonu w ekstraklasie, która odbędzie się w nadchodzący weekend. Więcej czasu do rozpoczęcia ligowych rozgrywek pozostało Bogdance. O większym komforcie nie może być jednak mowy, bo Jurij Szatałow zespół buduje zespół niemal od podstaw.
W ubiegłym tygodniu klub pożegnał się z Tomaszem Midzierskim. Czy to zaskoczenie? Raczej nie, bo środkowemu obrońcy 30 czerwca zakończyła się umowa, a nowy trener szybko zaczął rozglądać się za parą stoperów. Zadania nie miał łatwego, ponieważ późno trafił do Łęcznej, a rynek był już mocno przebrany z wartościowych piłkarzy. Podobnie jak w innych formacjach.
W środę Bogdanka grała sparing z Motorem, wygrywając wyraźnie 3:0. Następnego dnia odbyła się sesja zdjęciowa, na którą zostali również zaproszeni testowani gracze. A to było już wyraźnym sygnałem, że zawodnicy stający do zdjęcia są bliżej pozostania w GKS niż dalej.
Pytanie tylko, czy sprawdzian z lubelskim drugoligowcem dał obiektywny obraz? Dwa gole strzelił w nim Damian Szpak, wcześniej niczym się nie wyróżniający w Motorze.
Młody zawodnik otrzymał jednak kredyt zaufania od Szatałowa – w przeciwieństwie chyba do pozostałych młodzieżowców, wychowanków klubu – i w spotkaniu z Jagiellonią także wyszedł w podstawowym składzie.
Odwdzięczył się za to zdobyciem kolejnej bramki. W tej chwili wszystko wskazuje na to, że Bogdanka będzie rozpoczynała sezon z młodzieżowcem na szpicy, choć umowa ze Szpakiem nie została jeszcze parafowana.
Sparing z "Jagą” został rozegrany w Siemiatyczach. Trener "zielono-czarnych” podkreśla, że bez względu na rangę meczu, wynik zawsze jest ważny. A w sobotę był nawet szczególnie istotny, bo Szatałow pracował wcześniej w Białymstoku. I w sobotę był bliski sprawienia niespodzianki.
Do przerwy jego podopieczni prowadzili 2:0. Już w 5 min czerwoną kartkę otrzymał bramkarz gospodarzy Jakub Słowik. Chwilę potem celnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Tomasz Nowak. A przed przerwą swoją okazję wykorzystał Szpak.
Po zmianie stron tym razem z boiska wyleciał Paweł Socha i Jagiellonia zaczęła dominować. Na jej grę pozytywnie wpłynęły też zmiany dokonane przez Piotra Stokowca. W efekcie, po dwóch strzałach do wyrównania doprowadził Adam Dźwigała.
W spotkaniu wystąpiło dziewięciu nowych zawodników. Dwaj z nich – Paweł Sasin i Grzegorz Bonin – podpisali kontrakty z GKS w ostatnim czasie.
Pierwszy już wcześniej grał w Łęcznej, pojawienie się natomiast drugiego było sporym zaskoczeniem. Podobno jednak warunki umowy piłkarza były bardzo atrakcyjne dla GKS.
– Sasin, Bonin i Maciej Szmatiuk to doświadczeni gracze, od których będzie mogła uczyć się nasza młodzież – podkreślił prezes Artur Kapelko.
Ponadto w Siemiatyczach zaprezentowali się trzej inni obrońcy – Wojciech Lisowski, Lukas Bielak, Michał Sołowiej (Wigry Suwałki) i napastnik Michał Fidziukiewicz (Jagiellonia).
Ostatnio w kontekście przejścia do Bogdanki wymieniani byli jeszcze Maciej Prusinowski (Legia Warszawa) oraz Jan Pawłowski (Olimpia Grudziądz), który w sobotę zagrał w… "Jadze”. Ale jak przyznaje prezes klubu, kontrakt w pierwszej kolejności zostanie podpisany z bramkarzem Dominikiem Budzyńskim.
Jagiellonia Białystok – GKS Bogdanka 2:2 (0:2)
Jagiellonia: Słowik (7 Baran) – Norambuena (46 Straus), Pazdan, Baran (67 Porębski) Tosik – Quintana (46 Dźwigała), Ukah (46 Bandrowski), Grzyb, Plizga, Kupisz – Piątkowski (68 Pawłowski).
Bogdanka: Prusak (46 Socha) – Lisowski, Szmatiuk, Bielak, Sasin (80 Wiązowski) – Szałachowski (46 Bonin), Nikitović (46 Sołowiej), Nowak, Niedziela – Fidziukiewicz (63 Szałachowski), Szpak.
Czerwone kartki: Słowik (Jagiellonia) w 5 min – Socha (Bogdanka) w 59 min.