Janowianka Janów Lubelski pokazała w Radawcu, że, mimo wywalczenia awansu, nie zamierza zwalniać tempa
W tym sezonie po raz pierwszy od dawna prawo awansu do IV ligi otrzymują dwa najlepsze zespoły lubelskiej klasy okręgowej. Ta zmiana nieco zabiła emocje, bo od początku sezonu było wiadomo, że te lokaty przypadną najprawdopodobniej KS Cisowianka Drzewce i Janowiance Janów Lubelski. Wprawdzie przez pierwszą rundę w okolicy premiowanych lokat kręcił się jeszcze MKS Ruch Ryki, to wiosną górę wzięło doświadczenie zawodników z Drzewc i Janowa Lubelskiego oraz głębia składu wspomnianych drużyn.
To było zresztą widać w sobotę w Radawcu podczas meczu Sokoła Konopnica i Janowianki Janów Lubelski. Ireneusz Zarczuk, opiekun przyjezdnych, mógł sobie pozwolić na pozostawienie kilku podstawowych graczy na ławce rezerwowych. Nie wpłynęło to na jakość gry, bo nawet rezerwowi grali w tempie nieosiągalnym dla gospodarzy. Kilka wymian piłki było najwyższej próby, a gracze z Konopnicy momentami mieli problem z odnalezieniem swojego miejsca na boisku.
Nie można mieć do nich o to pretensji, bo Janowianka to drużyna, która w tym momencie najprawdopodobniej bez problemów poradziłaby sobie ze sporą ilością czwartoligowców. Zespół działa jak profesjonalna drużyna, podobnie jest z jej kibicami. To temat na osobną historię, bo takimi fanami nie może poszczycić się żaden klub w „okręgówce”. W sobotę, mimo że mecz był rozgrywany o godz. 11 i nie miał już praktycznie żadnej stawki, to na trybunach kameralnego obiektu w Radawcu pojawiło się ich co najmniej pół setki. Należy nadmienić, że wcześniej zdarzało się nawet, że zapełniali na mecze wyjazdowe nawet dwa autokary. W Radawcu stworzyli kapitalną atmosferę, byli wyposażeni w bęben i duże poczucie humoru. Można śmiało stwierdzić, że właśnie tak powinien wyglądać futbol na lokalnym poziomie. – Nasi fani to wspaniałe osoby. Zawsze robią na mnie olbrzymie wrażenie – powiedział Tomasz Sadowski, kapitan Janowianki.
Kibice mogli być zadowoleni z postawy swoich pupili w sobotniej rywalizacji. Zwycięstwo 3:0 zostało odniesione w naprawdę dobrym stylu. Różnica klas była aż nadto widoczna, a jedynym minusem był fakt, że Jurij Perin zdobył tylko dwie bramki. Ukrainiec walczy o koronę króla strzelców – zdobył ich już 33, co daje mu drugie miejsce w tej klasyfikacji.
Na koniec trzeba też wspomnieć o szpalerze, który zawodnicy Sokoła ustawili przed rozpoczęciem meczu tym samym doceniając osiągnięcia Janowianki w tym sezonie. – W mojej przygodzie z piłką to była to pierwsza tego typu sytuacja. Jestem wdzięczny rywalom za to w jaki sposób się zachowali – wyjaśnia Tomasz Sadowski.
Sokół Konopnica – Janowianka Janów Lubelski 0:3 (0:2)
Bramki: Perin (24, 64), Birut (27).
Sokół: K. Styżej – Szczawiński, Młynarczyk (74 Sądej), P Wójcik (74 D. Wójcik), J. Wójcik (60 Chikorowondo), Piskorski, Braslavets (77 Próchniak), Sowiński, Kufrejski (74 Caban), Łazuka.
Janowianka: Janicki (46 Lenart) – Eze (73 Gajór), Mulawa, Widz (46 A. Pawełkiewicz), Birut, M. Pawełkiewicz, Dajo (66 W. Branewski), Kamiński (46 Szafraniec), T. Sadowski, Perin, Szymecki (46 Siudy).
Żółta kartka: P. Wójcik. Sędziował: J. Bancerz. Widzów: 100.