(fot. Maciej Kaczanowski)
Polesie Kock w Radawcu pokazało swoją moc i nie dało szans Sokołowi Konopnica
Polesie Kock nie przestaje zaskakiwać. Podopieczni Fabiana Cioka wyraźnie złapali wiatr w żagle i po słabszym początku sezonu, obecnie grają wyśmienicie. Z ostatnich 7 spotkań wygrali aż 6. Przegrali jedynie na trudnym terenie w Rykach. Boisko w Radawcu jest znacznie przyjaźniejsze niż obiekt w Rykach, więc piłkarze Polesia w sobotę bez problemów poradzili sobie z Sokołem Konopnica.
Goście już w 20 min udokumentowali swoją przewagę. Najpierw dobrą piłkę na skrzydło zagrał Dawid Pikul. Podanie trafiło do Arkadiusza Adamczuka, który w idealnym tempie dograł do Karola Głowackiego, który bez problemów pokonał bramkarza gospodarzy. 10 minut później było już 2:0 dla kocczan. Gol był wynikiem dwójkowej akcji Kacpra Rukasza oraz Adamczuka. Kapitan Polesia dograł do Szymona Kobiałki, który huknął w samo okienko bramki Jakuba Mazura. Po tym trafieniu wydawało się, że Polesie ma mecz pod kontrolą. Z tym twierdzeniem nie chciał się jednak zgodzić Mateusz Bednarski, który zdobył kontaktową bramkę.
Ona jednak nic nie dała, bo po przerwie wciąż na boisku dominowali przyjezdni. Swoje sytuacje miał m.in. Arkadiusz Adamczuk, ale tym razem lider klasyfikacji strzelców lubelskiej klasy okręgowej nie powiększył swojego dorobku. Zrobił to za to w 60 min Krystian Niedziela, który dobił piłkę po uderzeniu Adamczuka. Kilka minut później jednak wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę, co na chwilę przywróciło gospodarzom nadzieje na osiągnięcie korzystnego rezultatu. Je jednak zgasił Adrian Parzyszek. Bramkarz Polesia w kilku sytuacjach zachował się kapitalnie i w znaczącym stopniu przyczynił się do odniesienia przez Polesie kolejnego triumfu.
Piłkarze z Kocka w tym sezonie prezentują bardzo dobrą formę. Wielu miejscowych kibiców wskazuje tajemnicę sukcesu w dwóch osobach – Fabiana Cioka i Arkadiusza Adamczuka. Pierwszy to trener, który do Kocka wprowadził mnóstwo profesjonalizmu. – Treningi są mocno urozmaicone i widać w nich nową myśl szkoleniową. Podczas zajęć zawodnicy cały czas ćwiczą z piłką. Trener nic nie zostawia przypadkowi, nawet rozgrzewkę sam prowadzi. Myślę, że w przyszłości nasz szkoleniowiec może zrobić ciekawą karierę, bo to profesjonalista w każdym calu – chwali Fabiana Cioka Paweł Sobolewski, prezes Polesia.
Adamczuk z kolei to jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy Polesia i kapitan zespołu. Na swoim koncie w tym sezonie ma już 20 trafień, co daje mu fotel lidera w wyścigu o koronę króla strzelców lubelskiej klasy okręgowej. 27-latek to ikona miejscowego futbolu. W wyższych ligach sobie nie poradził, bo sparzył się na pobycie zarówno w Stali Kraśnik, jak i Lewarcie Lubartów. I chociaż ten drugi klub wciąż zabiega o pozyskanie Adamczuka, to ten prawdopodobnie w Kocku już zapuścił korzenie na stałe. Ma tu zresztą swoją grupę młodzieżową, a kibice na trybunach niejednokrotnie skandują jego nazwisko. Być może uda mu się jeszcze raz wprowadzić Polesie do IV ligi, co byłoby olbrzymim osiągnięciem dla tego skromnego klubu. – Nie liczymy na to. Dla nas najważniejsza jest dobra atmosfera w zespole. W tabelę będziemy patrzeć na koniec sezonu – ucina spekulacje Paweł Sobolewski.
Sokół Konopnica – Polesie Kock 1:3 (1:2)
Bramki: Bednarski (39) – Głowacki (20), Kobiałka (30), Niedziela (60)
Sokół: Mazur – Wąsik, Sowiński, Szczawiński, Kisiel (80 Robaczyński), Giemza (70 D. Wojcik), P. Wójcik, Braslavets (65 Persona), Chikorowondo (65 Caban), Bednarski, Młynarczyk.
Polesie: Parzyszek – M. Białek (82 Sowiński), Niedziela, Pożarowszczyk, Rukasz, Głowacki, Kobiałka (90 Ogórek), Pikul (75 Piszcz), Zdunek (77 Sokół), K. Białek (73 Cybulski), Adamczuk (70 Sowa)
Żółte kartki: Wąsik, Młynarczyk – Niedziela. Czerwona kartka: Niedziela (73 min za dwie żółte). Sędziował: M. Kalinowski. Widzów: 50.