Pierwszą drużyną, która była w stanie uprzykrzyć życie liderowi była „czerwona latarnia” rozgrywek, Orion Niedrzwica
Ten wynik jest olbrzymią sensacją, bo goście do Lublina przyjechali osłabieni brakiem Pawła Bielaka i Bartłomieja Jaśkowiaka. Przywieźli za to ze sobą mnóstwo dobre energii, którą odpowiednio spożytkowali już w pierwszych minutach sobotniej rywalizacji. W 2 min Krzysztof Żarnowski idealnie wypuścił podaniem Bartłomieja Dziwulskiego, który nie dał szans Samuelowi Mirosławowi. Ten sam piłkarz chwilę później podwyższył na 2:0, kiedy wykorzystał podanie od Mateusza Chrześcijanka. Ten wynik utrzymał się do przerwy, co było olbrzymią sensacją.
Po zmianie stron goście dalej stwarzali sobie groźniejsze sytuacje, ale to gospodarze zdobyli za sprawą Mikołaja Gąsiora kontaktowego gola. Orion jednak szybko odpowiedział trafieniem Krzysztofa Żarnowskiego. Po tej bramce wydawało się, że Sygnał zaliczy pierwszą porażkę. Gospodarze jednak mieli inne zdanie na ten temat i rzucili się do odrabiania strat. Pomogli im w tym sami piłkarze z Niedrzwicy, którzy dwa razy sfaulowali ich w polu karnym. Za drugim razem zrobili to w doliczonym czasie gry. Obie jedenastki na gole zamienił Damian Karaś, co pozwoliło lublinianom utrzymać status niepokonanych.
Sygnał Lublin – Orion Niedrzwica 3:3 (0:2)
Bramki: Gąsior (67), Karaś (77 z karnego, 90+5 z karnego) – Dziwulski (2, 14), Żarnowski (70 z karnego).
Sygnał: Mirosław – Piwowarski (65 Bara), Paździor, Gąsior, Białecki (73 Paradziński), Sobiech, Kuczyński, Jabłoński, Mordziński, Karaś, Karwat.
Orion: Snizhko – Zdeb (76 Strug), Caboń, Rogala, Wnuczek, Kołbyko, Chrześcijanek Żarnowski, Żyszkiewicz, Szymuś (61 Parczewski), Dziwulski (89 Toporowski).
Żółte kartki: Mordziński – Caboń, Kołbyko, Szymuś, Parczewski. Czerwona kartka: Kołbyko (90+3 za dwie żółte). Sędziował: Piórkowski. Widzów: 200.