Tarasola Cisy Nałęczów wygrała mecz barażowy z Traweną Trawniki i w nagrodę w przyszłym sezonie zagra w „okręgówce”
Historia barażu pomiędzy wicemistrzami dwóch grup A klasy zaczęła się tworzyć jeszcze długo przed pierwszym gwizdkiem arbitra. Było to spowodowane tym, że w ostatnich dniach zmieniali się jego uczestnicy. Początkowo wydawało się, że wystąpią w nim Stok Zakrzówek oraz Tarasola Cisy Nałęczów. W środę jednak z możliwości gry w okręgówce zrezygnował mistrz grupy 1 A klasy, Ruch Popkowice. W jego miejsce takie uprawnienie otrzymał wicemistrz, czyli Stok. Działacze z Zakrzówka podjęli rękawicę i w przyszłym sezonie wystąpią w wyższej klasie okręgowej.
W tej sytuacji możliwość gry w barażu o miejsce w lubelskiej „okręgówce” otrzymała Trawena Trawniki. Ta wiadomość spadła na klub z powiatu świdnickiego jak grom z jasnego nieba. Jeszcze w środę wydawało się, że zawodnicy z Trawnik nie zagrają w zaplanowanym na sobotę meczu z Tarasolą Cisy. Oznaczałoby to, że nałęczowianie awansują bez konieczności gry. Ostatecznie jednak po wielu rozmowach działacze i zawodnicy Traweny postanowili powalczyć o awans i w czwartkowy poranek poinformowali Lubelski Związek Piłki Nożnej, że są gotowi do gry.
Te wszystkie okoliczności sprawiły, że w roli faworyta powszechnie stawiano zespół z Nałęczowa. On w przeszłości miał swoje problemy. Jeszcze niedawno kibice w Nałęczowie emocjonowali się meczami na poziomie IV ligi. Później jednak przyszły chude lata, które skończyły się spadkiem Cisów do B klasy. Pobyt na peryferiach futbolu trwał przez 4 lata. Dopiero w poprzednim sezonie nałęczowianom udało się wygrzebać z najniższej w naszym regionie klasy rozgrywkowej. W obecnych rozgrywkach beniaminek A klasy grał już znacznie lepiej i ukończył zmagania w swojej grupie na 2 miejscu.
Dość nieoczekiwanie jednak początek meczu należał do piłkarzy z Trawnik. W 6 min miał miejsce pierwszy celny strzał autorstwa Dominika Szponara, który jednak łatwo złapał Michał Komor. Chwilę później w idealnej sytuacji znalazł się Marcin Kubicki. 28-latek dysponuje fantastycznym przyspieszeniem. Ten atut wykorzystał i łatwo urwał się obrońcom. W kluczowym momencie jednak nie wykończył dobrze uderzenia i piłka minęła bramkę Cisów.
Harce Traweny zostały przerwane po upływie pierwszego kwadransa. W 16 min minimalnie pomylił się Kamil Pietrak. Kluczowy moment dla losów barażu miał miejsce kilkadziesiąt sekund później, kiedy świetnie w polu karnym odnalazł się Marcin Paprocki, który głową odegrał piłkę do Łukasza Złockiego. Ten będąc tuż przed bramką zachował zimną krew i dał Tarasoli Cisy prowadzenie.
Piłkarze z Nałęczowa chcieli pójść za ciosem i szybko stworzyli sobie dogodne okazje, ale piłka po uderzeniach Złockiego czy Dawida Olecha nie znalazła drogi do siatki Traweny. Gracze z Trawnik też mieli swoje sytuacje. Szczególnie niezadowolony może czuć się Paweł Chochowski. 32-latek w 24 min dobrze przyjął piłkę w polu karnym, ale strzelił niecelnie. W 36 min ten sam gracz groźnie uderzał z dystansu, ale Komor zdołał sparować piłkę na rzut rożny.
Jak się później okazało, to były jedne z ostatnich ciekawych fragmentów barażowej rywalizacji. W przerwie Arkadiusz Perduta dość nieoczekiwanie zdjął z boiska Złockiego i przeszedł na czwórkę obrońców. To wyraźnie zneutralizowało ofensywne poczynania rywali, a gra zaczęła toczyć się w środku pola. Ponownie ciekawie zrobiło się dopiero w samej końcówce, kiedy Trawena dramatycznie zaczęła dążyć do wyrównania. Kolejne dośrodkowania w pole karne jednak nie przynosiły rezultatu. Co gorsza, piłkarze z Trawnik narazili się na kontrataki, z których jeden został zamieniony przez zawodników Tarasoli Cisy na gola. Zrobił to w 4 min doliczonego czasu gry Paprocki, czym przypieczętował awans nałęczowian do lubelskiej klasy okręgowej.
Trawena Trawniki – Tarasola Cisy Nałęczów 0:2 (0:1)
Bramki: Złocki (17), Paprocki (90+4).
Trawena: Skrajnowski – Kozłowski (47 Olesh), Szponar, Wójcik (76 Jeleniewski), Kubicki (80 Bors), Karpacz (80 Mrugała), Bancer, Komarzeniec, Jędrych, Chochowski, Bartosz.
Tarasola: Komor – Piskor, Olech (89 Lis), Jezior (80 Łukasiewicz), Koput, Plewiński, Michalski (46 Rzążewski), Pietrak, Boniaszczuk, Paprocki, Złocki (46 Taracha).
Sędziował: Kowalski. Widzów: ok. 500.
Arkadiusz Mazurek (Trawena Trawniki)
- Bardzo żałuję trzech dobrych sytuacji do zdobycia gola, które mieliśmy w pierwszej połowie. Nie wykorzystaliśmy ich, co się na nas zemściło. Wiedziałem, że to nie będzie mecz z 9 okazjami, ale właśnie z 1 czy 2. Rywale w pierwszej połowie mieli jedną szansę i ją wykorzystali. Rzeczywiście, w trakcie meczu gaśliśmy w oczach. Nie jest to dla mnie jednak zaskoczenie, bo nasze ostatnie mecze w tym sezonie wyglądały dość podobnie. W nich również od 70 min mieliśmy problemy.
Arkadiusz Perduta (Tarasola Cisy Nałęczów)
- Nie czuliśmy się faworytem tego spotkania. Wiedzieliśmy natomiast, że mamy do zrobienia odpowiednią robotę. Wykonaliśmy ją i w nagrodę zagramy w lubelskiej klasie okręgowej. Myślę, że kluczowa była dobra obrona, a także gol zdobyty w pierwszej połowie. W przerwie podjąłem decyzję, aby przejść na czwórkę obrońców, co pozwoliło nam przejąć kontrolę nad meczem. W pierwszej połowie, kiedy w dobrej sytuacji znalazł się Kubicki, moje serce zadrżało. W takich meczach zdobycie bramki otwierającej wynik jest kluczowe, dlatego cieszę się, że rywal zmarnował tę okazję. Zawodnicy oddali mnóstwo serca. Zdaję sobie sprawę, że nasza fizyczność jest na niskim poziomie. Moi zawodnicy mają jednak odpowiednie umiejętności. Musimy solidnie trenować, aby sprostać wymaganiom wyższej klasy rozgrywkowej.