Temtejsza Piaskovia rundę jesienną zakończyła na 14 miejscu. Dla podopiecznych Sławomira Pasierbika cel na wiosnę jest jasny – uniknąć degradacji
Piłkarze z Piask jesienią mocno się męczyli. Przede wszystkim potrzebowali mnóstwo czasu na rozpędzenie się, ponieważ w pierwszych 5 kolejkach zgromadzili zaledwie 2 punkty. Dopiero w 6 kolejce przebudzili się i pokonali na wyjeździe Stal Poniatowa. Później wydawało się, że złapali właściwy rytm, aż wreszcie kompletnie posypali się w ostatnich kolejkach. Jesień zakończyli czterema porażkami, co sprawiło, że w ligowej tabeli osunęli się na 14 miejsce. – Mnóstwo punktów straciliśmy na własne życzenie. Nasze problemy rozpoczęły się od momentu, kiedy doszły pauzy za żółte kartki. Nasza kadra początkowo wydawało się, że jest szeroka, ale w trakcie rundy trzech zawodników odeszło z zespołu – mówi Sławomir Pasierbik. Szkoleniowiec Piaskovii mówi o rezygnacji z treningów przez Adama Słowika, Mikhailo Harkavkę i Kiryła Mushtaiego. Zwłaszcza absencja tego ostatniego okazała się olbrzymim problemem, bo drużyna została tylko z jednym bramkarzem, Łukaszem Kurzępą. Kiedy ten doświadczony golkiper nie mógł grać, to między słupkami musiał stanąć gracz z pola Jacek Mirowski. – To tylko pokazuje w jak trudnych warunkach się znaleźliśmy. W przerwie zimowej skupiamy się jednak na poszukiwaniu graczy ofensywnych. Zależy nam głównie na pozyskaniu napastnika i środkowego pomocnika – twierdzi Pasierbik.
Szkoleniowiec ze swoimi podopiecznymi oficjalnie spotka się 15 stycznia. Nie oznacza to jednak, że piłkarze Piaskovii nic teraz nie robią. Duża część z nich gra w rozgrywkach II ligi futsalu. Od połowy stycznia jednak cała uwaga skupi się na przygotowaniach do wznowienia lubelskiej klasy okręgowej. Aby złapać właściwy rytm Piaskovia ma zaplanowane kilka gier towarzyskich, m.in. z POM Iskra Piotrowice, Górnikiem II Łęczna, Sygnałem Lublin czy Lublinianką Lublin. – Wiadomo naszym celem jest utrzymanie się w lidze. Nie dopuszczamy do siebie myśli o degradacji – mówi Pasierbik.