W rundzie wiosennej GKS Bogdanka chwalony był za styl grania. Jednak wszystko wskazuje na to, że nowy trener Piotr Rzepka będzie musiał budować zespół niemal od początku. Lista zawodników, którzy opuszczają Łęczną stale się wydłuża.
Do tego doszła jeszcze gorsza sytuacja finansowa GKS i szybko stało się jasne, że straty personalne muszą latem nastąpić.
Tomasz Nowak, na którym w dużym stopniu oparta była gra ofensywna łęcznian, zakotwiczył w beniaminku ekstraklasy – ŁKS Łódź.
Po upływie wypożyczeń do Korony Kielce wrócił Paweł Kaczmarek, a Dejan Miloseski i Daniel Bożkow do Widzewa Łódź. Obu obcokrajowców nie chciano dłużej w Bogdance i obu też nie widzą nadal u siebie łodzianie.
Bożkow przymierzany jest już nawet do gry we Flocie Świnoujście. Ponadto Eivinas Zagurskas musi wracać do Nielby Wągrowiec, z którą ma umowę. Ponadto Mariusz Zasada zakończył swoje wypożyczenie z Polonii Warszawa, a z GKS nie mógł dogadać się w kwestii wynagrodzenia.
– Już definitywnie odchodzę z Łęcznej – potwierdza lewonożny zawodnik. – Nasze drogi się rozeszły i w najbliższym sezonie na pewno tutaj nie zagram. Ale w przyszłości, kto wie. Z Polonią rozwiązałem kontrakt za porozumieniem stron. Prowadzę rozmowy w sprawie nowego klubu, ale jeszcze nie wiem dokąd trafię.
Z „zielono-czarnymi” nie doszli do porozumienia również Jakub Giertl i Paweł Magdoń. Jednak w ich przypadku sprawy mogą jeszcze zmienić obrót. – W środę będą na inauguracyjnych zajęciach i znowu porozmawiamy o przedłużeniu kontraktu – stwierdził Magdoń.
Na rozwój wydarzeń czeka także Paweł Sasin. – Najpóźniej we wtorek będę wiedział czy zostanę. Negocjowałem z prezesem i w kwestii warunków spotkaliśmy się w połowie drogi. Ale mam jeszcze dwie oferty z I ligi, w tym z Arki. W tej chwili każdemu z klubów daję po 30 procent szans – mówił wczoraj w południe prawy obrońca.
Jakby tego było mało karierę postanowił zakończyć Sławomir Nazaruk, a Jakub Wierzchowski też postanowił usunąć się cień. Pierwszy teraz będzie kierownikiem drużyny, drugi z kolei skupi się na szkoleniu bramkarzy.
Ale na tym ubytki wcale nie muszą się zakończyć. W kręgu zainteresowania innych klubów znalazł się Ricardinho, a po spadku do I ligi i zatrudnieniu Petra Nemeca aktywna na rynku transferowym zrobiła się Arka. Poza Sasinem gdynianie podobno pytali również o Dawida Sołdeckiego, Mateusza Pielacha i Sergiusza Prusaka.
– Mam kontrakt i raczej nigdzie mi się nie spieszy – podkreśla ten ostatni.
Wszystko wskazuje na to, że z Łęczną pożegnają się też grający w I lidze mało lub wcale – Krystian Michalak, Grzegorz Szymanek, Kamil Stachyra, Krzysztof Kazimierczak (ma ofertę z Dolcanu Ząbki) i Łukasz Stefaniuk. I jeśli któryś z nich może zostać, to chyba najprędzej Stefaniuk. Nikt również nie będzie robił problemu w odejściu Nildo i Prejuce’a Nakoulmy (wraca z Widzewa). Obaj jednak mają ważne kontraktu i za obu trzeba zapłacić. Oferty mile widziane.
W temacie wzmocnień panuje za to cisza. Do tej pory klub ustalił warunki tylko z Veljko Nikitoviciem i Tomasem Pesirem. Prezes Artur Kapelko przekonuje, że lista chętnych do gry w GKS jest długa, a trener Piotr Rzepka dodaje, że ma już odpowiednich kandydatów.
Ale biorąc pod uwagę ilość kadrowych strat i czas pozostający do rozpoczęcia sezonu (23 lipca), budowanie – i to w szybkim tempie – trzeba będzie rozpocząć niemal od podstaw. A w planach należy jeszcze uwzględnić trzech albo czterech graczy urodzonych w 1991 roku lub młodszych. Bo zarząd PZPN przyjął uchwałę, że od nowego sezonu w meczach I ligi przez pełne 90 minut musi występować przynajmniej jeden zawodnik młodzieżowców.