Kluby piłkarskie z lubelskiej klasy A nadal będą musiały płacić za delegacje obserwatorów sędziowskich na meczach swoich drużyn. Tak będzie przynajmniej w tej rundzie.
Główny argument jest taki, że obserwatorzy wykonują pracę dla związku, a nie dla klubów. A za oszczędzone pieniądze (chodzi o kilkaset złotych na rundę) działacze drużyn mogliby kupić piłki czy sprzęt sportowy.
Władze LZPN stwierdziły jednak, że o całkowitym zwolnieniu z płacenia delegacji nie może być na razie mowy. Zrobiły jednak drobny ukłon w stronę klubów.
– Postanowiliśmy zmniejszyć liczbę obserwacji na meczach klasy A – mówi Andrzej Burek, pełnomocnik LZPN ds. kontaktów z klubami.
– Zamiast dotychczasowych trzech, czterech na dany klub w ciągu rundy będzie to jedna, góra dwie – dodaje.
Jest też nadzieja, że od sezonu 2010/2011 kluby klasy A zostaną jednak zwolnione z obowiązku opłat. – Myślę, że temat będzie ponownie dyskutowany na posiedzeniu zarządu LZPN w czerwcu. Teraz trzeba policzyć, ile będzie to nas kosztować i wtedy podjąć decyzję – podkreśla Burek.
Jego zdaniem, sprawa może dotyczyć wyłącznie klubów z klasy A. Cała reszta grająca wyżej, nie ma co liczyć na taryfę ulgową. – Na zwolnienie wszystkich mogą sobie pozwolić tylko bogate związki. Z tego co wiem w Polsce zrobiły to tylko Mazowiecki ZPN i Śląski ZPN. Nas na to niestety nie stać – uważa Andrzej Burek.
W czterech grupach lubelskiej klasy A grają obecnie 53 zespoły. W tej chwili za pracę obserwatorów nie płacą tylko drużyny z klasy B, czyli najniższej prowadzonej przez LZPN oraz II ligi kobiet.