"Maracanazo, czyli pamiętna porażka Brazylijczyków z finału mundialu z 1950 roku z Urugwajem we wtorek odeszła w cień. Od tego dnia kibice "Canarinhos mają swoją nową, historyczną tragedię. Podopieczni trenera Luiza Felipe Scolariego zostali w Belo Horizonte zmiażdżeni przez Niemców, którzy z zimną krwią wykorzystali wszystkie błędy swoich rywali. Futbol już nigdy nie będzie taki sam.
Początek gry nie wskazywał na to, że rywalizacja mogłaby zakończyć się absolutną dominacją Niemców. Przez kilka pierwszych minut meczu wydawało się, że to gospodarze osiągną przewagę, bowiem to oni częściej przebywali z piłką na połowie rywali i sprawiali wrażenie nastawionych dosyć ofensywnie, podobnie do ich występu w ćwierćfinale, przeciwko Kolumbii.
Podopieczni trenera Joachima Loewa mieli jednak swój plan na ten półfinał. Jego realizację rozpoczęli w 11 minucie gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego autorstwa Toniego Kroosa piłka trafiła do zupełnie niepilnowanego Thomasa Muellera, który strzałem z woleja otworzył wynik meczu.
Drugi cios Niemcy wyprowadzili dwanaście minut później. Po koronkowej akcji futbolówkę w polu karnym otrzymał Miroslav Klose, który oddał strzał z bliskiej odległości - to uderzenie zdołał jeszcze wybronić Julio Cesar, ale przy dobitce napastnika reprezentacji Niemiec bramkarz "Canarinhos” nie miał już szans. Dla Klose był to historyczny i rekordowy, szesnasty gol w finałach mistrzostw świata - Niemiec wyprzedził w klasyfikacji wszech czasów Brazylijczyka Ronaldo i został samodzielnym liderem tego zestawienia.
Gol Klose był jednak dopiero początkiem huraganu, który w ciągu siedmiu następnych minut przeszedł przez pole karne Brazylijczyków.
W 25 minucie na listę strzelców wpisał się Kroos. Do pomocnika Bayernu Monachium doszło płaskie podanie w pole karne od Philippa Lahma, zawodnik uderzył z pierwszej piłki, podwyższając wynik spotkania na 3:0.
Kilkadziesiąt sekund później Niemcy ośmieszyli obronę rywali. Najpierw Kroos odebrał piłkę jednemu z Brazylijczyków przed polem karnym, po czym odegrał do Samiego Khediry, który zwiódł obronę oddaniem futbolówki do Kroosa, a ten z łatwością umieścił ją w pustej bramce "Canarinhos”.
Za moment swoje trafienie zaliczył także asystujący chwilę wcześniej Khedira. Niemcy przeprowadzili bliźniaczą podobną, koronkową akcję, tym razem piłkę odgrywał Mesut Oezil, a do siatki Brazylijczyków trafił wspomniany Khedira. Po trzydziestu minutach gry ekipa Joachima Loewa prowadziła 5:0. Z Brazylią. Na jej terenie. W półfinale mistrzostw świata.
"Canarinhos” udało się dotrwać do przerwy bez straty kolejnych bramek. Nie było łatwo, bo bliski skompletowania hat-tricka była Kroos, ale jego strzał z szesnastu metrów został zablokowany.
Na początku drugiej połowy rozluźnieni i pewni zwycięstwa Niemcy pozwolili rywalom na przeprowadzenie kilku groźnych akcji ofensywnych. Bardzo dobre sytuacje do zdobycia gola mieli Ramires, Oscar i Paulinho, lecz żaden z nich nie był na tyle skuteczny, aby pokonać Manuela Neuera.
Piłkarze Joachima Loewa przetrzymali ataki rywali i w swoim stylu uderzyli w odpowiednim momencie. Tym momentem okazała się 69 minuta meczu, wtedy to gola na 6:0 strzelił wprowadzony za Klose Andre Schuerrle. Napastnik wykorzystał podanie od Lahma i wbił piłkę do bramki Brazylijczyków z bliskiej odległości.
Ten sam piłkarz podwyższył prowadzenie Niemców dziesięć minut później. Po dośrodkowaniu z lewej strony Schuerrle opanował piłkę w polu karnym i z dosyć ostrego kąta oddał świetny strzał, po którym futbolówka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do siatki bezradnego Julio Cesara. Bezradnego tak w tej sytuacji, jak i w całym meczu.
Emocji nie brakowało do samego końca. W 89 minucie dobrej sytuacji nie wykorzystał Oscar, pudłując z bliskiej odległości. Za chwilę sam na sam z bramkarzem "Canarinhos” wychodził Oezil, ale i on nie trafił w bramkę przeciwnika. Brazylijczycy gola na otarcie łez strzelili w 90 minucie. Po prostopadłym podaniu w pole karne piłkę przyjął Oscar, który zwodem minął Jerome'a Boatenga i celnie strzelił obok interweniującego Manuela Neuera.
Na więcej w tym spotkaniu nie było stać "Canarinhos”. Wynik 1:7 w meczu półfinałowym mistrzostw świata w roku 2014 pomiędzy Brazylią i Niemcami przechodzi do historii futbolu. Dotychczasowa futbolowa tragedia kibiców z "Kraju Kawy”, czyli słynne "Maracanazo” odchodzi do lamusa. Druzgocąca porażka Brazylijczyków z Niemcami w 1/2 finału mundialu, na ich własnym terenie, będzie rozpamiętywana przez gospodarzy tegorocznego turnieju jeszcze długimi latami.
Niemcy pokazali we wtorek w Belo Horizonte futbol niemal perfekcyjny, obnażając w tym meczu wszystkie słabości swoich rywali. Podopieczni trenera Loewa zapisali nowy rozdział w historii piłki nożnej, swoje święto tego dnia miał także Klose, rekordzista pod względem ilości strzelonych goli na mundialach.
Teraz Niemcy mogą spokojnie czekać na rozstrzygnięcie drugiego półfinału i rywala w ostatnim spotkaniu brazylijskich mistrzostw świata. Niezależnie od tego, czy ich przeciwnikiem będzie Argentyna czy Holandia, faworytem do złota, po tym co pokazali w meczu z Brazylią, muszą być Niemcy.
Brazylia - Niemcy 1:7 (0:5)
Bramki: Oscar (90) - Mueller (11), Klose (23), Kroos (25, 26), Khedira (30), Schuerrle (69, 79).
Brazylia: Cesar - Maicon, Dante, Luiz, Marcelo - Gustavo, Fernandinho (46 Paulinho), Hulk (46 Ramires), Oscar, Bernard - Fred (70 Willian).
Niemcy: Neuer - Lahm, Boateng, Hummels (46 Mertesacker), Hoewedes - Khedira (76 Draxler), Schweinsteiger, Oezil, Kroos, Mueller - Klose (58 Schuerrle).
Żółta kartka: Dante.
Sędzia: Marco Rodriguez (Meksyk).