Konflikt pomiędzy klubami z zamojskiego, a Lubelskim Związkiem Piłki Nożnej trwa w najlepsze. Z funkcji szefa komisji rewizyjnej LZPN zrezygnował już Henryk Konstantynowicz, a bojkotujący rozgrywki działacze zapowiadają, że pójdą do sądu.
Na jego zakończenie przewodniczący poinformował wszystkich, że nie będzie już pełnił swojej funkcji.
– Słyszałem o tym, ale ani do mnie, ani do nikogo z zarządu nie wpłynęła rezygnacja pana Konstantynowicza na piśmie – mówi Marian Rapa, prezes LZPN. I uspokaja, że działalność organu kontrolnego związku nie jest zagrożona.
Nic się nie stało
Pod nieobecność przewodniczącego pracami komisji kieruje jego zastępca, Leszek Kozłowski. – Jeśli do tej rezygnacji rzeczywiście dojdzie to członkowie komisji wybiorą spośród siebie nowego przewodniczącego. Jej skład nie musi być jednak uzupełniany. Żeby wypełniać swoje zadanie może ona spokojnie pracować bez jednej osoby – dodaje prezes Rapa.
Odejście Konstantynowicza miało nastąpić z powodów osobistych. Ale nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że ma to związek z napiętą sytuacją, jaka panuje pomiędzy LZPN, a częścią piłkarskiego środowiska z Zamościa, którego reprezentantem jest właśnie szef komisji rewizyjnej.
LZPN zaprzecza. – Nie sądzę żeby to było z tym związane – twierdzi Rapa. Faktem jest jednak, że Konstantynowicz nie pojawił się na ostatnim walnym zebraniu sprawozdawczym LZPN, choć był na liście delegatów z Zamościa. Próbowaliśmy wielokrotnie skontaktować się z nim żeby porozmawiać o przyczynach jego rezygnacji. Najpierw jednak nie odbierał telefonu, a potem jego komórka była wyłączona.
Nie ustąpią
Co ciekawe, grupa działaczy z okręgu zamojskiego, która uczestniczyła w obradach walnego zebrania była bardzo wąska. – Od nas nikt nie był, bo nie dostaliśmy zaproszenia – oburza się Mieczysław Pawelec, prezes Nordu Wysokie.
– A chcieliśmy pojechać żeby złożyć apel do pozostałych delegatów o poparcie nas i unieważnienie uchwał LZPN dotyczących dopuszczenia Hetmana do ligi.
Kluby z zamojskiej klasy A zapowiadają, że wiosną dalej będą bojkotować rozgrywki. – Nie ulegniemy – podkreśla Adam Lewczyk, prezes Piasta Babice. – Jeśli nie będziemy mogli grać w lidze to stworzymy własne rozgrywki. Pokażemy działaczom związku, że poradzimy sobie bez nich.
To nie koniec. Wygląda na to, że spór skończy się w sądzie, co byłoby czymś niespotykanym. – Konsultujemy się już z prawnikami i wkrótce złożymy pozew zbiorowy przeciwko lubelskiemu i zamojskiemu związkowi. Niech nie myślą, że mogą robić co chcą – kończy Lewczyk.