ROZMOWA z Pawłem Zawistowskim, pomocnikiem Górnika Łęczna
– Tak nie można mówić, bo na sukces pracował cały zespół. Serek Prusak też nam kilka razy pomógł, pewnie spisywała się obrona. Poza tym dostałem dwa dobre podania, które po prostu musiałem wykorzystać, pierwsze od Tomka Nowaka, a drugie od Pawła Sasina.
• Skutecznie odrabiacie straty z początku sezonu. Czy to już oznacza spoglądanie w kierunku ekstraklasy?
– Żyjemy z meczu na mecz i nie patrzymy tak daleko w przyszłość. Z każdym przeciwnikiem chcemy wygrywać, a o ambitnych planach będziemy mogli porozmawiać dopiero po pierwszej rundzie. Wtedy pewnie usiądziemy i zastanowimy się co dalej.
• W kadrze Miedzi znajduje się kilku graczy wcześniej związanych z Łęczną – Andrzej Bledzewski, Jakub Grzegorzewski, Radosław Bartoszewicz, Tomasz Midzierski i Mariusz Zasada. Mecze z podtekstami wywołują dodatkowe emocje?
– Tych zawodników znam jedynie z boiska, a nie ze wspólnej gry w Górniku. To doświadczeni piłkarze, jednak początek sezonu mają słabszy. Miedź miała duże aspiracje, ale na razie tego nie potwierdza. Mimo to uważam, że zdoła się podnieść i jeszcze namiesza w lidze.
• Kiedy gospodarze doprowadzili do wyrównania, pojawiła się chwila zwątpienia?
– Chociaż zrobiło się 1:1, ja nadal wierzyłem w zwycięstwo. Już wcześniej mieliśmy podobną sytuację, z Okocimskim Brzesko. Wtedy też zdołaliśmy przechylić szalę na swoją stronę. W pewnym momencie Miedź nas zdominowała, jednak broniliśmy się umiejętnie i kontrowaliśmy.
• Sprawdziłem statystyki i tylko raz strzelił pan w jednym meczu dwa gole, w 2009 roku w spotkaniu Jagiellonii i ŁKS Łódź.
– "Jaga” wygrała 4:0. Jestem raczej defensywnym pomocnikiem, więc nie mam zbyt wielu okazji. Ale trener Szatałow daje nam więcej swobody w grze.
• Za tydzień będzie zamach na lidera?
– Do Bełchatowa pojedziemy po swoje. Mamy swoje założenia i spróbujemy je zrealizować. Na pewno nie boimy się GKS, większość z nas ma za sobą grę w ekstraklasie. Ale to dopiero początek sezonu i trudno rozdawać role, także faworytów. Na razie w ogóle nie patrzę w tabelę.
• Dlaczego nie grał pan w Koronie?
– Nie dostałem prawdziwej szansy, ale trudno, już się z tym pogodziłem i nie myślę o Kielcach. Zdecydowałem się odejść, zmieniłem klub i nie żałuję tego, przeciwnie, bardzo się cieszę. Przynajmniej do czerwca przyszłego roku jestem w Górniku.