– Na pewno prowadzimy rozmowy, ale nie tylko z trenerem Rzepką. Natomiast decyzje podejmiemy w okolicach 20 czerwca – mówi prezes Artur Kapelko.
– Serce rośnie z radości jak zespół walczy, choć nic nie chce się układać. Do tego jeszcze fatum tego sezonu nabiera dodatkowej skali, bo już w 1 minucie tracimy młodzieżowca, który do tej pory dobrze się sprawuje. I musi wejść zawodnik nierozgrzany, a Sandecja umie to wykorzystać, strzela nam jedną, a potem drugą bramkę.
My jeszcze dostajemy czerwoną kartkę i zostajemy w dziesięciu. Wiadomo, że w głowach zawodników dzieją się wtedy różne rzeczy. Jestem dumny z tych chłopaków, bo nie zrezygnowali. W nagrodę zremisowali.
A żeby było jeszcze ciekawiej, to w końcówce wybijamy piłkę z linii bramkowej. Było 2:2, a jeszcze kilka razy mogło się zmienić na obie strony. To była kapitalna reklama futbolu. W Łęcznej chłopaki pokazali to wielokrotnie, że możemy fajnie grać w piłkę. Szkoda, że trochę punktów nam pouciekało. Jednak kierunek obrany przez klub jest dobry i jeśli będziemy nadal rozwijać się w tym tempie, to dużo ciekawych rzeczy jest przed tym zespo-łem.
• Klub przedłuży umowę z panem na przyszły sezon, czy było to pożegnanie z łęczyńską publicznością?
– Ja bym chciał o meczu. Musimy o tych rzeczach, może do prezesa to pytanko...
• Prezesa zapytam po konferencji. A pan jak czuje?
– Ja wiem, że potrzebujecie trochę sensacyjki.
• Właśnie nie, po prostu mecz z Sandecją był ostatnim w tym sezonie w Łęcznej.
– Po mnie chyba widać, że dobrze mi się tutaj pracuje i chętnie bym został. Ale ja nie decyduję o tym, kto będzie pracował w przyszłym sezonie.
• Czy dostrzega pan w grze drużyny progres?
– To znaczy?
• Powiedzmy, w porównaniu do poprzedniego sezonu.
– To była zupełnie inna drużyna, przyszło wielu nowych zawodników. Jeżeli umówię się z panem na trzy mecze, zobaczymy spotkanie z Zawiszą, Termaliką i Flotą, to wtedy pan mi powie, czy ten zespół grał dobrze.
• A ja panu znajdę trzy zupełnie inne i wtedy zobaczymy coś innego.
– Ale jakby constans był taki, żebyśmy grali jak te trzy mecze…
• Ale nie graliście.
– To jest takie typowe polskie patrzenie na "nie”. A co wy tak na mnie naskoczyliście?
• Przez cały sezon miał pan spokój.
Artur Kapelko (prezes GKS Bogdanka):
• Czy rozmawiacie już z trenerem Rzepką o pozostaniu na przyszły sezon. A jeśli nie, to czy będzie taka rozmowa?
– Na pewno prowadzimy rozmowy, ale nie tylko z trenerem Rzepką. Natomiast decyzje podejmiemy w okolicach 20 czerwca. Damy sobie czas na to, aby podsumować dwa lata wspólnej pracy. Podstawową sprawą, która determinowała nasz klub było szkolenie i wypuszczanie młodzieży do seniorskiej piłki.
Kiedy te wszystkie rzeczy przeanalizujemy, to zobaczymy jakie będą efekty. Na pewno sprawy zdobywania punktów też są dla nas istotne, nad tym również się pochylimy. Jednak musimy porozmawiać o tym na chłodno, gdy opadną emocje, a nie od razu po meczu.
• Powiedział pan, że rozmawiacie nie tylko z Piotrem Rzepką. Czy to znaczy, że także z innymi trenerami?
– Różni szkoleniowcy się do nas zgłaszają, lub osoby ich reprezentujące. Ale odsyłamy na później, po zakończeniu sezonu. Podobnie będziemy zastanawiali się w sprawie zawodników. Na razie sezon jeszcze się nie zakończył. Każdy mecz jest dla nas istotny. Jeśli chodzi o młodzieżowców, to jest odzew rynku, zostali zauważeni.
Czy w drużynie będą duże zmiany transferowe? To jest nieuchronne, taka jest specyfika pierwszej ligi. Budżetowo nie zaliczamy się do mocarzy i potęg, ale mamy swoje atuty. Mamy stabilny budżet, a dzięki temu, co jest na papierze, to jest realizowane. I to daje komfort pracy. Kto do nas dzwonił? Prawie wszyscy, z zagranicy też. (śmiech)