Dziś o godz. 20.45 Polacy zagrają w Klagenfurcie z Chorwatami.
Po dwóch kolejkach pewne gry w ćwierćfinałach są już Portugalia (grupa A), Chorwacja (B), Holandia (C) oraz Hiszpania (D). Z turniejem za to zdążyła się pożegnać Grecja - obrońca trofeum Starego Kontynentu. Wczoraj wieczorem rozpoczęła się ostatnia seria, która może być pogrzebem mistrza świata Włoch, wicemistrza świata Francji, a nawet trzeciego zespołu ostatniego mundialu - Niemiec. Może być także pożegnaniem Polski.
"Biało-czerwoni” na razie zajmują ostatnie miejsce w grupie, ale mają jeszcze pewne nadzieje na przeskoczenie Austrii oraz Niemiec. Mimo to lepiej nie pompować powietrza w balon. Pierwszy mecz Polacy przegrali z Niemcami, choć wcale, przez większość czasu, nie ustępowali przeciwnikowi. Dlatego nikt nie robił tragedii z tego występu. Katastrofą było natomiast 30 minut spotkaniu w Wiedniu, kiedy Austriacy stworzyli kilka sytuacji jeden na jeden z Arturem Borucem oraz sama końcówka i "gospodarski popis” sędziego.
W obliczu wcześniejszej porażki Niemców z Chorwatami zespół Leo Beenhakkera znalazł się w mocno skomplikowanym położeniu, o ile nie w beznadziejnym. Bo teraz już nie wszystko zależy od Polski. Teraz także Austria musi wygrać z Niemcami i to najlepiej 1:0. My natomiast przynajmniej dwoma golami musimy zwyciężyć jedenastkę Slavena Bilicia. Niezła układanka. Tylko czy te puzzle da się złożyć w całość... - Meczu z Polską nie potraktujemy ulgowo - zapowiada Bilić. - Każda drużyna ma swoje wzloty i upadki. Z jakichś powodów piłkarze, którzy potrafią zmienić losy meczu, niestety tym razem nie są w stanie tego zrobić. Ale to jeszcze nie koniec, będziemy walczyli.
Najgorsze, że nasze dalsze losy zależą od innych - przyznał Leo Beenhakker. A kapitan Jacek Bak dodał: Jedziemy do końca. Rywale mogą już grać na luzie, tamtejsza prasa spekuluje, że wystąpią w rezerwowym składzie. My musimy zagrać na całego i nie oglądać się na innych. Jak jeszcze jest szansa, trzeba spróbować. Ile dajemy sobie szans? Niewiele. Prawdę mówiąc w Wiedniu musiałby się zdarzyć cud... - wyznał szczerze.