Doświadczony pomocnik, który w swoim CV ma występy m.in. w Górniku Łęczna, ŁKS Łódź i Brondby Kopenhaga, spędził w Piotrowicach tylko pół roku.
Jego odejście to duże osłabienie dla ekipy Konrada Maciejczyka, która już od kilkunastu dni przygotowuje się do zaplanowanego na marzec wznowienia rozgrywek. Do POM powrócił z Granitu Bychawa Piotr Wiszowaty.
– Piotrek był tam na wypożyczeniu. Na razie musi odbudować się fizycznie, a to z pewnością zajmie mu sporo czasu – wyjaśnia Jerzy Wójcik, kierownik ekipy z Piotrowic. POM w sobotę miał zagrać pierwszy w tym roku sparing. Mecz z KS Ciecierzyn został jednak odwołany.
– Nie mieliśmy składu, bo spora część zespołu jest przeziębiona – tłumaczy Wójcik.
Problemów z frekwencją nie mają za to trenerzy Czarnych Dęblin, lidera lubelskiej klasy okręgowej.
– W niedzielę graliśmy z Ruchem Ryki. Wygraliśmy 4:2 po bramkach Mateusza Próchniaka, Mariusza Frączka, Marcina Olendra i Damiana Wrzala. Graliśmy bardzo dobrze, ale mnie najbardziej cieszy frekwencja. W tym spotkaniu zagrało aż dwudziestu zawodników – powiedział Michał Walendziak, trener Czarnych.
W tym gronie zabrakło Marka Piotrowicza, który wiosnę spędzi najprawdopodobniej w Podlasiu Biała Podlaska.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni z jego postawy. Rozumiemy jego decyzję. On do Dęblina miał bardzo daleko, przez co praktycznie nie brał udziału w treningach – dodał Walendziak.
Wiele wskazuje na to, że w Czarnych pozostanie Mariusz Frączek. Jeden z najlepszych snajperów lubelskiej klasy okręgowej planował przeprowadzkę do Warszawy, ale ostatecznie zdecydował się na kontynuowanie treningów z Czarnymi. Być może barwy drużyny z Dęblina wiosną będą reprezentować Filip Szczypa i Marek Pyda. Pierwszy z nich ostatnio grał w juniorach Wisły Puławy, a drugi w Ładzie Biłgoraj.