ROZMOWA Z Andrzejem Rybarskim, szkoleniowcem Górnika Łęczna
Mistrzostwo Europy dla Portugalii to sensacja czy tylko niespodzianka?
– Nie rozpatrywałbym tego w tych kategoriach. Portugalczycy nie byli może głównym faworytem, ale to od dawna drużyna ze ścisłego topu, ma kilku bardzo dobrych zawodników i znakomitego Cristiano Ronaldo. Nie nazwałbym jej jednak czarnym koniem, choć samo zwycięstwo w finale z mocną Francją na jej terenie można uznać za delikatną niespodziankę.
Co zdecydowało o ich triumfie?
– Przede wszystkim zespołowość. Tak, jak po finale powiedział Pepe, wygrał zespół. Nawet gdy stracili swojego lidera, nie załamali się, ale jeszcze mocniej zjednoczyli i wciąż wierzyli, że mogą osiągnąć sukces.
Nasz ćwierćfinałowy mecz z Portugalią pokazał, że jesteśmy na poziomie mistrzów Europy?
– Mecz meczowi nierówny. Niemniej, uważam, że byliśmy dla Portugalczyków zdecydowanie trudniejszym przeciwnikiem niż Walia w półfinale. Sądzę, że gdyby to do nas uśmiechnęło się szczęście w rzutach karnych, moglibyśmy realnie powalczyć o finał. Należy się tylko cieszyć, że reprezentacja Polski znalazła się w takim miejscu, bo mimo delikatnego niedosytu, jaki pozostał po odpadnięciu w konkursie jedenastek, ten ćwierćfinał należy odbierać jako sukces. Na pewno nie mamy czego się wstydzić.
Możemy liczyć na to, że nie był to jednorazowy wyskok naszej drużyny narodowej i już na stałe dołączymy do europejskiej czołówki?
– Głęboko w to wierze. Jest bardzo dobry trener, który ma do dyspozycji szeroki sztab, który wie, co chce robić, nad czym pracować i do czego dąży. Są zawodnicy, kilku z europejskiego topu i kilku bardzo solidnych, którzy ten trzon uzupełniają. Jeśli będzie regularny dopływ świeżej krwi, będą dołączali młodzi, zdolni gracze, kadra będzie stale się rozwijała.
Kto oprócz nas sprawił największą pozytywną niespodziankę na turnieju?
– Mnie osobiście podobała się Islandia. Mały kraj, liga znacznie słabsza niż u innych uczestników Euro, ale charakterem i ambicją udowodnili, że nie tylko mogą walczyć jak równy z równym z najlepszymi, ale przy tym jednocześnie ładnie grać w piłkę.
A kto zaskoczył najbardziej na minus? Hiszpanie? Anglicy?
– Chyba każdy oczekiwał, że Hiszpanie zagrają w finale, więc pewnie to oni zawiedli najbardziej in minus. Dlaczego? Może coś się wypaliło, może zawodnicy byli wyeksploatowani do granic możliwości. Ciężko jednoznacznie powiedzieć, ale to nie było tak, że nic nie grali. Po postu ten turniej im nie wyszedł.
Dlaczego Euro 2016 nie było tak efektowne, jak mundial w Brazylii? Dlaczego nie padało tak wiele goli? To wina taktyki i żelaznej dyscypliny? Futbol będzie szedł w tym kierunku?
– Na pewno podstawą jest dyscyplina i taktyka. Żaden szanujący się trener nie powie swoim zawodnikom: tu macie piłkę, róbta, co chceta. Ale nie ujmowałbym tego tak, że to taktyka jest winna. Być może było po prostu tak, że zawodnicy, którzy przyjechali do Francji byli bardzo zmęczeni po sezonie ligowym, brakowało świeżości i nie było ich stać na piłkarskie „fajerwerki”. Ale ciężko to jednoznacznie ocenić.