Fot. laczynaspilka.pl
Skrzydłowy Cracovii zrobił furorę w pierwszym spotkaniu biało-czerwonych na mistrzostwach Europy we Francji.
19 lat, 170 cm wzrostu i 60 kg wagi. Parametrami fizycznymi młody tarnowianin nie imponuje, ale umiejętnościami piłkarskimi już tak. W ciągu dwóch lat rozegrał 58 spotkań w ekstraklasie, zdobywając w nich sześć bramek. Przekonał do swoich umiejętności Adama Nawałkę, zaliczył wejście smoka w dorosłej reprezentacji, strzelając gola Gibraltarowi, ale na Euro 2016 jechał jako rezerwowy. Szansą dla niego okazała się kontuzja Kamila Grosickiego. Selekcjoner nie bał się postawić na młodziana w bardzo istotnym spotkaniu, a ten odwdzięczył mu się najlepiej, jak potrafił. Znakomitą grą.
Skrzydłowy Cracovii był jednym z najlepszych zawodników naszej reprezentacji w spotkaniu z Irlandią Północną. Nie strzelił bramki, nie zanotował asysty, ale brał udział w większości akcji biało-czerwonych, napędzając ofensywną grę zespołu. W ten sposób zwrócił na siebie uwagę gwiazd światowej piłki. Na Twitterze chwalili go m.in. Rio Ferdinand i Gary Lineker, a fachowcy już szacują, ile na jego transferze zarobi Cracovia.
Najdroższym zawodnikiem, wytransferowanym z polskiej ligi jest wciąż Adrian Mierzejewski, za którego turecki Trabzonspor zapłacił 5,25 mln euro. Rekord jest zagrożony, a Kapustka wcale nie będzie musiał przenosić się nad Bosfor. W grę wchodzą najmocniejsze ligi na Starym Kontynencie.
Sam zawodnik w pomeczowych wypowiedziach zachowywał skromność. – Dziękuję trenerowi za otrzymaną szansę. Gra w takim meczu to niesamowite uczucie. Byliśmy lepszym zespołem, dłużej utrzymywaliśmy się w piłce i zasłużenie wygraliśmy. Jestem z siebie zadowolony, lecz już myślę o kolejnym spotkaniu. Jestem dumny, że udało się wygrać – powiedział Kapustka w rozmowie z laczynaspilka.pl.
Młody pomocnik zebrał też pochwały od Nawałki. – O Bartku już mówiłem wcześniej, że skala jego talentu jest bardzo wysoka. Bez żadnych obaw wystawiłem go do składu. Już na kilka dni przed spotkaniem o tym rozmawialiśmy. Powołując go do reprezentacji Polski wiedziałem, że sobie świetnie poradzi. Ja też będąc bardzo młodym zawodnikiem otrzymałem powołanie. Jacek Gmoch na mnie postawił i się nie zawiódł. To swego rodzaju pewność z mojej strony i dobre rozeznanie, co do możliwości tego zawodnika. Bartek robi postępy, ale muszę dodać, że musi nadal ciężko pracować, aby osiągnąć jeszcze wyższy poziom – stwierdził selekcjoner na pomeczowej konferencji prasowej.