Skazywana na pożarcie reprezentacja Polski w swoim pierwszym meczu na Euro 2024 okazała się minimalnie słabsza od Holandii. Biało-Czerwoni wygrywali nawet z wyżej notowanym rywalem, ale później stracili dwa gole i ponieśli pierwszą porażkę odkąd ich selekcjonerem jest Michał Probierz
Zdecydowanym faworytem niedzielnego meczu byli Holendrzy i już od samego początku ruszyli do odważnych ataków. Już w drugiej minucie czujność Wojciecha Szczęsnego strzałem z narożnika pola karnego sprawdził Cody Gakpo. W 10. minucie po składnej akcji Holendrzy powinni prowadzić. Jednak będący w naszym polu karnym Tijjani Reijnders uderzył technicznie, ale i obok słupka. Natomiast chwilę później piłka po strzale Xaviego Simonsa przeleciała obok bramki Szczęsnego.
Polacy przetrwali napór Holendrów i w 16. minucie sami zadali cios. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w wykonaniu Piotra Zielińskiego najwyżej w polu karnym do strzału głową wyskoczył Adam Buksa i trafił na 1:0. Stracony gol mocno podrażnił Holendrów, którzy jeszcze mocniej ruszyli do przodu. W 20 minucie po rzucie rożnym mocno z woleja uderzył Virgil van Dijk, a Szczęsny popisał się kapitaną interwencją. Dwie minuty później sprzed pola karnego mocno huknął Memphis Depay, ale na nasze szczęście niecelnie. W 29 minucie był już jednak remis. Gakpo zdecydował się na strzał zza pola karnego, futbolówka odbiła się rykoszetem od Bartosza Salamona i wpadła do sitaki obok kompletnie bezradnego Szczęsnego. W odpowiedzi, po stracie gola uderzał będący w polu karnym rywali Kiwior, ale bez efektu. Natomiast w 45 minucie po strzale Depaya Szczęsny mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem, a ta przeleciała minimalnie obok naszej bramki.
W przerwie selekcjoner Probierz zdecydował się na jedną zmianę. Wychowanka TOP 54 Biała Podlaska Sebastiana Szymańskiego na boisku zastąpił Jakub Moder. Trzy minuty po wznowieniu gry znów postraszył nas Depay, ale strzał napastnika Atletico Madryt był niecelny. W 54 minucie „Pomarańczowi” mieli kolejną szansę. Po kontrataku Gakpo zagrał do Simonsa, a ten wpadł z piłką w pole karne lecz nie zdołał oddać strzału w światło bramki. W 59 minucie groźnie uderzał Kiwior, a chwilę później w środek bramki strzelił Zieliński. W kolejnych minutach Holendrzy nadal mieli przewagę. W 70 minucie Szczęsny odważnym wyjściem zażegnał zagrożenie po odważnym ofensywnym wejściu Dumfriesa, a trzy minuty później Stefan de Vrij po rzucie rożnym główkował minimalnie niecelnie. 10 minut później trener Ronald Koeman zdecydował się na zmianę – za Depaya na murawie pojawił się Wout Weghorst. I trzy minuty później po podaniu od Natana Ake dał Holandii prowadzenie.
Polacy w końcówce starali się jeszcze odwrócić losy meczu. Tuż przed końcem spotkania Jakub Piotrowski minął defensorów i dograł do Karola Świderskiego. Nasz napastnik uderzył celnie, ale z jego próbą poradził sobie Bart Verbruggen. W doliczonym czasie gry Jakub Moder postraszył strzałem z około 30. metra, lecz golkiper „Pomarańczowych” skutecznie obronił jego strzał i trzy punkty powędrowały na konto Holendrów.
W poniedziałkowy wieczór w drugim meczu grupowym Austria zmierzy się z Francją. Z kolei Polacy swoje kolejne spotkanie zagrają w piątek 21 czerwca w Berlinie, a ich rywalem będą Austriacy. Dla obu drużyn ten mecz może być decydującym w kwestii wyjścia z grupy na niemieckich mistrzostwach.
Polska – Holandia 1:2 (1:1)
Bramki: Buksa (16) – Gakpo (29), Weghorst (83).
Polska: Szczęsny – Bednarek, Salamon (86 Bereszyński), Kiwior – Frankowski, Romanczuk (55 Slisz), S. Szymański (46 Moder), Zieliński (78 Piotrowski), Zalewski – Buksa, Urbański (55 Świderski).
Holandia: Verbruggen – Dumfries, de Vrij, van Dijk, Ake (87 van de Ven) – Schouten, Reijnders, Veerman (62 Wijnaldum) – Simons (62 Malen), Depay (81Weghorst), Gakpo (81 Frimpong).
Żółte kartki: Reijnders, Veerman.
Sędziował: Artur Manuel Ribeiro Soares Dias (Portugalia).
Widzów: 48 117.