ROZMOWA z Sergiuszem Prusakiem, bramkarzem Górnika
– Trochę tak, byłem mocno wkurzony. Ale to była sportowa złość, bo każdy chce grać. Jestem w Łęcznej od czterech lat i dużo w tym czasie broniłem. W końcu poszedłem po męsku porozmawiać z trenerem Szatałowem. Po meczu z Flotą usłyszałem, że znowu zagram, jednak nikt nie da mi gwarancji, że tak będzie zawsze. Z Sandecją dostałem szansę i znowu staram się robić to, co umiem najlepiej.
• Drugi mecz z Prusakiem w bramce i drugie zwycięstwo.
– Cieszę się tym bardziej, bo obawiałem się wyjazdu do Okocimskiego, który choć utrzymał się przy zielonym stoliku, to jednak umie grać w piłkę. Dość powiedzieć, że w tym sezonie, do meczu z nami, nie poniósł porażki. Byliśmy uniesieni wygraną z Sandecją i w Brzesku dopisaliśmy sobie kolejne trzy punkty. Choć nie ustrzegliśmy się błędów. Ale nikt wkrótce nie będzie pamiętał o stylu gry.
• A co należy w niej poprawić?
– Trochę słabiej prezentowaliśmy się w pierwszej połowie, za szybko pozbywaliśmy się piłki. A przecież wiadomo było, że Okocimski gar u siebie i w końcu ruszy do przodu. Na szczęście w drugiej połowie wyglądało to już lepiej i nie miałem za dużo pracy.
• Kunktatorska gra na utrzymanie 1:0 mogła się źle zakończyć.
– Niestety, jest coś takiego w głowach. Na pewno drugi gol definitywnie odebrałby ochotę Okocimskiemu, a tak skromne nasze prowadzenie dodawało tylko rywalom sił. I wreszcie wyrównali. Na szczęście głowy cały czas trzymaliśmy w górze i Sebastian Szałachowski natychmiast odpowiedział golem.
• W przeciwnym razie mogło się to skończyć znacznie gorzej.
– Gdyby nie błyskawiczna bramka, to pewnie poszlibyśmy do przodu i moglibyśmy nadziać się na jakąś kontrę. Sebastian jednak dał bardzo dobrą zmianę, on nie kalkulował.
• Nie bałeś się odważnych wyjść na przedpole, raz też musiałeś wykazać się po główce Lukasa Bielaka.
– Dużo pracujemy nad tym elementem. Szkoda, że straciliśmy gola po rzucie rożnym. Trochę się zawahałem przy wyjściu do piłki, ale nie miałem szans, aby sięgnąć do piłki.
• Mogłeś to obronić?
– Nie musiałem robić kroku tylko pozostać w bramce. Ale jak ci idzie w meczu, to chcesz złapać wszystko. Poza tym od siebie zawsze wymagam najwięcej i chcę bronić na zero.
• To był udany rewanż na Okocimskim.
– Zwłaszcza za meczu u nas w zeszłym sezonie, który przegraliśmy 1:2. Wtedy też prowadziliśmy, a w 90 min straciliśmy drugą bramkę. Dlatego wyszliśmy na boisko bardzo zmotywowani.
• Przed wami mecz z Katowicami, które zmieniły trenera.
– Jak zobaczyłem, że został nim Kazimierz Moskal od razu powiedziałem, że to dla nas... dobry wybór. Moskal w ubiegłym sezonie prowadził Niecieczę i nie potrafił nas pokonać. Mam nadzieję, że podtrzymamy dobrą passę.
• Nie przeszkadza ci, że jako jedyny piłkarz Górnika mający miejsce w podstawowym składzie nie zagrałeś jeszcze w ekstraklasie?
– W ogóle o tym nie myślałem. Wierzę jednak, że i mnie w końcu się to uda. Mamy teraz zespół, który stać na awans. W dodatku w pierwszej lidze nie widać teraz zdecydowanych faworytów, konkurencja jest wyrównana. Jeśli zanotujemy serię kilku zwycięstw, to powinniśmy szybko dołączyć do czołówki.