Jutro o godz. 17 piłkarze GKS Bogdanka zmierzą się na wyjeździe ze Stomilem. Pod koniec lipca obie drużyny walczyły w Olsztynie w ramach Puchar Polski. Łęcznianie wygrali wówczas 3:2
Jutro "zielono-czarnych” czeka pojedynek ze swoim sąsiadem w tabeli. Podopieczni Piotra Rzepki zajmują 15 lokatę, a najbliżsi rywale są "oczko” wyżej. Stomil również słabo rozpoczął sezon, bo do tej pory wywalczył tylko trzy punkty po wyjazdowym zwycięstwie z ŁKS Łódź.
Trzy inne spotkania przegrał, w tym dwa u siebie: z Dolcanem Ząbki (1:2) i Wartą Poznań (0:2). Podobnie zresztą jak pucharowe starcie z Bogdanką. Awans do drugiej rundy zespołowi z Łęcznej zapewnił Sebastian Szałachowski. "Szałach” przymierzył do siatki bezpośrednio z rzutu wolnego, ale swoje zrobił też bramkarz rywali.
W środę umowę z GKS wreszcie podpisał Brazylijczyk Ricardo, który trenuje z zespołem praktycznie od początku przygotowań. I jutro będzie miał szanse na debiut, bo trener Rzepka widzi go w osiemnastce meczowej. 20-latek nieźle prezentował się w sparingach i może się okazać sporym wzmocnieniem.
Wygląda na to, że do składu po kontuzji wróci również Szałachowski. Cały czas leczą się z kolei skrzydłowi: Michał Renusz i Michał Zuber. Obaj na boisko będą mogli wrócić najwcześniej za kilka tygodni.
– Certyfikat Ricardo jest już u nas i na pewno weźmiemy go do Olsztyna. W starciu ze Stomilem czeka nas jednak trudna przeprawa. Nie ma co przypominać naszego pucharowego zwycięstwa z tym rywalem, bo w lidze specyfika meczu jest nieco inna.
Na pewno dobrym zwiastunem jest fakt, że przed tygodniem się przełamaliśmy i że presja będzie teraz mniejsza. Z drugiej strony musimy grać tak, żeby każdy zawodnik po końcowym gwizdku mógł powiedzieć, że zrobił wszystko, co było w jego mocy – mówi szkoleniowiec "zielono-czarnych”.
Tomas Pesir i spółka przed tygodniem nie popisali się pod bramką rywali, dlatego na ostatnich treningach sporo czasu poświęcili właśnie zajęciom strzeleckim.
– Okazuje się, że nie tylko my potrafimy zmarnować bardzo dobre szanse na gola, bo Gonzalo Higuain w rewanżowym spotkaniu o Superpuchar Hiszpanii z Barceloną nie trafił do siatki z metra.
Dlatego dla mnie ważna jest zdolność dochodzenia do sytuacji, a ich wykorzystywanie zależy w dużej mierze od psychiki – dodaje trener Rzepka, który przyznał również, że jest zadowolony z postawy Toshikazu Irie. Japończyk zaczynał przygodę z polską ligą od dwóch krótkich występów, ale z Katowicami zagrał od pierwszej minuty. I bardzo możliwe, że zachowa miejsce w podstawowym składzie.