Kilka minut przed godz. 18 Anglicy wybiegli na murawę Stadionu Narodowego. Podczas treningu podopiecznych Roya Hodgsona zaczął kropić deszcz.
Gdy zajęcia wkraczały w decydującą fazę, zaczęło kropić, a dziennikarze i fotoreporterzy musieli opuścił płytę boiska.
Hodgson był dobrym humorze. Na konferencji prasowej, która odbyła się przed treningiem zapewniał, że mecz z Polską będzie dla jego zespołu sporym wyzwaniem.
– Gdy gra się na takim poziomie to nigdy nie można spodziewać się bułki z masłem. Wszyscy w moim zespole chcemy wygrywać, ale tym razem to nie będzie wcale łatwe – zaczął selekcjoner angielskiej reprezentacji.
Hodgson przyznał, że największym zagrożeniem dla jego reprezentacji będzie Robert Lewandowski. – Doskonale go znamy, wiemy jak niebezpiecznym jest zawodnikiem. Tak naprawdę to jednak nie tylko Hart będzie starał się go zastopować. Będzie to robił cały zespół – zapewnił.
Tymczasem angielskie media sugerują, że selekcjoner "Synów Albionu” może dokonać kilku zmian w podstawowej jedenastce, w porównaniu do piątkowego spotkania z San Marino. Pewniakami do gry przeciwko "biało-czerwonym” wydają się być Ashley Cole, Joleon Lescott i Steven Gerrard.
– Spodziewamy się ciężkiego meczu. Polska to mocna drużyna, który gra dodatkowo na własnym boisku. Sądzę, że postawią nam twarde warunki – stwierdził pomocnik Liverpoolu.
O godz. 19 odbędzie się konferencja prasowa Waldemara Fornalika, a pół godziny później rozpoczną trening "biało-czerwoni”. Z kadrą jest już Eugen Polański, który zgodnie z zapowiedziami dołączył do kolegów i może zagrać z Anglią.