ROZMOWA Z Veljko Nikitoviciem, kapitanem Górnika Łęczna
– Na pewno, ale też cieszymy się, że to już się zacznie. Krótkie mieliśmy urlopy, krótki też był okres przygotowawczy, zrobiliśmy co do nas należało i wkrótce znowu będziemy rywalizowali z najlepszymi zespołami w Polsce. Przyznam szczerze, że już nie mogę się doczekać. Mam tylko nadzieję, że występy w ekstraklasie rozpoczniemy od wygranej.
• Jak ocenia pan wzmocnienia Górnika?
– Pozytywnie, do drużyny dołączyli doświadczeni zawodnicy. Paweł Buzała przyszedł do nas z Lechii Gdańsk, Silvio Rodić dobrze bronił w Zagłębiu Lubin, choć nie uratował go przed spadkiem, a Radosław Pruchnik ma za soba występy w ekstraklasie i pierwszej lidze. Sporym wzmocnieniem może okazać się Tomislav Bożić. Chorwat przeszedł do nas z Dukli Praga i wniósł dużo pewności w poczynania defensywy. Ale myślę, że na tym ruchy transferowe wcale nie muszą się zakończyć, bo przecież w sparingu z Jagiellonią byli testowani nowi gracze.
• W sparingach nie przegraliście ani razu…
– A graliśmy z mocnymi rywalami. Już po pierwszym meczu kontrolnym trener Jurij Szatałow powiedział, że traktuje sparingi bardzo poważnie. Choć te mecze nie mają ciężaru gatunkowego, to jednak wyniki pozostają w podświadomości, dodają pewności lub jej pozbawiają. Mogę powiedzieć, że z żadnym przeciwnikiem nie byliśmy słabsi. Wchodzimy do ekstraklasy z podniesionymi głowami i chcemy w niej namieszać, wnieść nową jakość. Chcemy udowodnić, że zasługujemy na ekstraklasę, a nie być chłopcami do bicia.
• Na co stać Górnika w ekstraklasie?
– Zobaczymy, bo sparingi to jedno, a mecze o punkty drugie. Na pierwszy mecz z Wisłą przyjdzie cały stadion kibiców i fajnie, że już na inaugurację zmierzymy się z jednym z najlepszych klubów w Polsce. Chcemy dobrze zacząć, bo w jakimś stopniu to spotkanie odpowie, na co będzie nas stać.
• W czym Pruchnik jest lepszy od Nikitovicia?
– (śmiech) A kto powiedział, że jest lepszy?! To pytanie należy chyba skierować do trenera Szatałowa. Ale na pewno przyda się każdy dobry zawodnik, bo im trudniejsza konkurencja, tym lepiej dla ekipy. To zmusza, aby dać od siebie jak najwięcej.
• Był pan architektem awansu do ekstraklasy, bohaterem Górnika, a teraz znowu zapachniało ławką rezerwowych. Ilość minut zagranych w sparingach wskazuje na to ewidentnie.
– Im człowiek bardziej doświadczony, tym więcej wie, rozumie i na pewne sprawy spogląda z innej perspektywy. Jestem w Górniku od 11 lat, dla mnie to wyjątkowy klub, który ma świetnego sponsora i kibiców. Zostawiłem tutaj swoje serce, mnóstwo zdrowia i dalej robię swoje. Ciężko pracuję, trenuję i cierpliwie poczekam na swoją szansę.
• Tak jak w pierwszej lidze, kiedy po serii porażek Veljko Nikitović znowu okazał się potrzebny…
– Każdy chce grać, ale to wyłącznie trener decyduje o składzie. Przez te lata miałem w Łęcznej wielu trenerów i żadnego z nich nie byłem ulubieńcem, nikt ode mnie nie zaczynał wyczytywania składu. Mimo to nie marudziłem, nie krytykowałem po kątach, tylko robiłem co do mnie należało i czekałem na odpowiedni moment. W końcu taka chwila nadchodziła i dla mnie również znajdowało się miejsce w wyjściowym składzie. Wywalczyłem sobie nawet opaskę kapitana. Bo jestem otwarty, ambitny i nie obrażam się na swoją pracę. Na treningach zasuwam na 110 procent, bo jestem profesjonalistą i by pokazać, że warto na mnie postawić. Wierzę, że w końcu i ja dostanę możliwość grania, prędzej czy później. A kiedy ten moment nadejdzie, dam z siebie wszystko, bo będę przygotowany na maksa. Bez względu na to czy będę na boisku, ławce lub tylko na trybunach zawsze moje serce będzie biło dla Górnika Łęczna.
• Co będzie atutem Górnika w ekstraklasie?
– Mam nadzieję, że bardzo dobra organizacja gry, żebyśmy byli blisko siebie, jak w sparingu z Jagiellonią. Chcemy być zespołem, który ma swoją wartość i jakość. Musimy dobrze być ustawieni w defensywie, bo w ofensywie mamy kreatywnych graczy i jednym dryblingiem czy podaniem potrafimy stworzyć sobie groźną sytuację.
• Jaki będzie wynik z Wisłą?
– Nie będę bawił się w typowanie, ale powrót do ekstraklasy chcemy zacząć z przytupem. Wisła ma bardzo dobrą drużynę, ale też grają w niej tylko ludzie.