W środę o godz. 17 piłkarze Górnika zagrają w I rundzie Pucharu Polski z Wigrami, na boisku rywala. Na mecz wyjadą w tym samym dniu. – Wiem, że to trochę zaskakująca decyzja. Jednak brakuje pieniędzy i trzeba szukać oszczędności. Mimo to interesuje nas tylko awans – powiedział drugi trener Andrzej Jasiński.
W pięciu kolejkach zanotowali pięć remisów, co stało się już mocno denerwujące. Dlatego w Wigrach wszyscy myślą o wyeliminowaniu łęcznian i konfrontacji w następnej fazie z drużyną ekstraklasy. W ich składzie ostatnio sporo spustoszenia zrobiły kontuzje.
Problemy zdrowotne dopadły Tomasza Bajko, Michała Danilczyka, Daniela Ołowniuka i Adam Pomiana. Ale i tak najwięcej będzie zależało od doświadczonego Grażvydasa Mikulenasa. Przyjezdni będą też musieli zwrócić uwagę na stałe fragmenty gry, o czym niedawno przekonał się lubelski Motor (2:2).
W jedenastce Mirosława Jabłońskiego również powinno nastąpić przemeblowanie. – Najprawdopodobniej szansę otrzymają zawodnicy, którzy w ostatnim meczu ligowym zagrali niewiele lub wcale, jak Grzegorz Szymanek, Eivinas Zagurskas, Krzysztof Kazimierczak, Veljko Nikitović czy Łukasz Stefaniuk.
Inni natomiast mogą odpocząć. Mam nadzieję, że wreszcie odblokują się nasi napastnicy. Gdyby Nildo i Adrian Paluchowski byli skuteczniejsi, to teraz mielibyśmy dwanaście punktów na koncie i ze spokojem oczekiwali na spotkanie z ŁKS Łódź. Mecz pucharowy z Wigrami będzie pewnym wykładnikiem możliwości. Przecież kilku chłopaków ma coś do udowodnienia.