Cierpliwość sztabu szkoleniowego Górnika został nagrodzona. Po przeszło piętnastu godzinach Adrian Paluchowski wreszcie wpisał się na listę strzelców. Niestety gol ten wystarczył zaledwie do remisu.
Jedyną bramkę w tamtym spotkaniu strzelił Piotr Reiss, który w sobotę nie mógł wystąpić w powodu kontuzji. Ponadto w bramce rywali zabrakło Łukasza Radlińskiego, przed rokiem kuszonego przez łęcznian. W tej sytuacji w ekipie gospodarzy pojawił się debiutant – 18-letni Adrian Lis.
Jednak i Górnik miał swoje zmartwienia kadrowe. Jakby tego było mało, jeszcze w pierwszej części kontuzji nabawił się Wallace Benevente. Jego miejsce zajął w 35 min Rafał Niżnik. Poza tym przed wyjazdem do Wielkopolski urazu nabawił się były gracza Warty – Adrian Bartkowiak.
Spotkanie stało na przeciętnym poziomie i często z boiska wiało nudą. Ożywienie nastąpiło w 27 min, kiedy po akcji Tomasza Magdziarza i błędzie defensywy Damian Pawlak zdobył prowadzenie. A później Jakuba Wierzchowskiego próbował jeszcze zaskoczyć Damian Szałas.
Górnik przed przerwą mógł nawet doprowadzić do wyrównania. Jednak Adrian Paluchowski nie zdołał pokonać młodego Lisa, pod podaniu Rafała Niżnika, a Tomas Pesir główkował tuż obok bramki.
Po zmianie stron goście zaczęli poczynać sobie lepiej. Niestety Dejan Miloseski i Pesir nie zdołali strzelić do siatki. Sztuka ta powiodła się dopiero Paluchowskiemu, który wykorzystał sytuację sam na sam z golkiperem. Na tego gola w barwach Górnika Paluchowski czekał ponad 900 minut!
W ostatnim fragmencie spotkania groźniejsi byli gospodarze, ale oba zespoły miały swoje sytuacje. W ekipie "zielono-czarnych” niebezpiecznie uderzali Pesir i Mariusz Zasada, który trafił w poprzeczkę. Z kolei po drugiej stronie boiska Wierzchowskiego nękali Dawid Skrzycki i Maciej Wichtowski – To nie był dobry mecz w naszym wykonaniu – stwierdził trener Mirosław Jabłoński.
Warta Poznań - Górnik Łęczna 1:1 (1:0)
Bramki: Pawlak (27) - Paluchowski (62).
Warta: Lis - Ngamayama (72 Świergiel), Wichtowski, Jasiński, Kosznik, Szałas, Wojciechowski, Miklosik, Pawlak (76 Skrzycki), Magdziarz (50 Zawadzki), Zakrzewski.
Górnik: Wierzchowski - Bożkow, Sołdecki, Wallace (36 Niżnik), Pielach, Paluchowski, Nikitović, Miloseski, Zagurskas, Zasada, Pesir (71 Nildo).
Żółta kartka: Bożkow. Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec). Widzów: 950.
Wierzchowski: Nie potrafiliśmy postawić kropki
– Jechaliśmy do Poznania po trzy punkty, więc znowu pozostał niedosyt. Uważam nawet, że byliśmy drużyną lepszą. Niestety, nie udało nam się strzelić jednego gola więcej od rywali. Mieliśmy swoje sytuacje, ale stało się inaczej.
• Remisując, nie dołączycie czołówki.
– Nie przegraliśmy na wyjeździe, to już nasz trzecie mecz z rzędu bez porażki. Ale wciąż pozostajemy w tych samych rejonach tabeli.
• Trener Mirosław Jabłoński powiedział, że to nie był wasz najlepszy występ.
– Nie graliśmy słabo, jednak zabrakło wykończenia. Nie potrafiliśmy postawić kropki nad „i”. Przykładów jest sporo. Na przykład pod dośrodkowaniu Mariusza Zasada nikt nie doszedł do piłki i ona przeleciała tuż obok bramki, zabrakło centymetrów. A to była naprawdę dogodna okazja.
• Ten mecz z Wartą miał również pozytyw – wreszcie gola zdobył Adrian Paluchowski.
– Mamy nadzieję, że Adrian wreszcie się odblokuje i zacznie strzelać do bramki. On też ma taką nadzieję. Te gole są nam potrzebne.
• Szkoda, że nie udało się zagrać na zero z tyłu. Nie ustrzegliście się błędów w obronie, a najpoważniejszy popełnił Mateusz Pielach. On kosztował was utratę gola.
– W tej konkretnej sytuacji popełniliśmy więcej błędów. Rzeczywiście, ostatni należał do Mateusza, który nie zdołał wybić piłki. Ale to młody zawodnik i w Poznaniu zanotował całkiem niezłe spotkanie. Poza tym na boisku, gdzie graliśmy i gdzie będą rozgrywane mistrzostwa Europy, w fatalnym stanie była murawa. Na takiej nawierzchni nie trudno było się pomylić. Nie wiem, czy Mateuszowi po prostu nie podskoczyła piłka.
• Teraz przed wami kolejny wyjazd, do Nowego Sącza. O wiele trudniejszy, niż do Poznania.
– W tej lidze żaden mecz nie jest łatwy. Jak jechaliśmy do Ząbek, to można było powiedzieć, że będzie łatwo? Nie. Tutaj każdy zespół jest wymagający, ale też w każdym naszym celem jest zwycięstwo.