(fot. Facebook)
Rozmowa z Grzegorzem Malugą, prezesem Omegi Stary Zamość
Omega Stary Zamość przed sezonem uchodziła za faworyta zamojskiej „okręgówki”. Jesteście liderem tabeli, a jesienią przegraliście tylko jedno spotkanie. Jak ocenia pan tę rundę w wykonaniu drużyny?
– Do 14 kolejki mogliśmy być w pełni zadowoleni z tego jak prezentował się zespół. Wówczas bezbramkowo zremisowaliśmy z Metalowcem Goraj. Przed tym meczem dopadł nas koronawirus i aż ośmiu zawodników wypadło z gry. Dodatkowo wypadliśmy po tym starciu z rytmu meczowego. Miało to swój efekt w postaci remisów z Tanwią Majdan Stary i Igrosem Krasnobród. Do tego w ostatnim meczu z Victorią Łukowa ponieśliśmy porażkę. Przegrana zdarza się nawet najlepszym, ale w tym spotkaniu byliśmy słabsi od rywala. Zakładaliśmy sobie półmetku przewagę sześciu punktów nad Igrosem, ale niestety tak się nie stało. Chciałbym jednak podkreślić, że jestem bardzo zadowolony z pracy trenerów i zawodników. Zanotowaliśmy najlepszy start w historii i byliśmy niezwyciężeni do ostatniej kolejki. Do tego możemy pochwalić się najlepszą defensywą w lidze.
Czy poza spotkaniem z Victorią kluczowy nie był mecz w Krasnobrodzie, w którym w końcówce nie wykorzystaliście rzutu karnego?
– W pierwszej połowie tamtego starcia zdecydowanie lepsi byli nasi rywale. Po przerwie do głosu doszliśmy my i do samego końca walczyliśmy o zwycięstwo. Mieliśmy kilka świetnych okazji, ale nie udało się ich wykorzystać. A co do karnego: Bartosz Nizioł został sfaulowany i po wejściu rywala potrzebował pomocy medycznej. W trakcie jej udzielania chcieliśmy wyznaczyć strzelca „ jedenastki”. Jednak żaden z zawodników nie chciał wziąć na siebie ciężaru jej wykonania. Dlatego do piłki podszedł Bartek. Nie wyszło, ale nie tacy piłkarze pudłowali z „wapna”. Nie mamy do niego absolutnie żadnych pretensji i darzymy go pełnym zaufaniem.
Nizioł strzelił jesienią 20 bramek i jest liderem klasyfikacji strzelców. Nie obawiacie się, że po tego zawodnika może zgłosić się jakiś zespół z wyższego szczebla?
– Myślę, że gdyby pojawiła się oferta z minimum trzeciej ligi to nikt nie robiłby problemów z transferem. Bartek to bardzo zasłużony zawodnik dla naszego klubu i chcielibyśmy aby się rozwijał. Jednak z tego co wiem nie chce nigdzie odchodzić.
Czy zimą planujecie jakieś wzmocnienia?
– Prowadzimy obserwacje zawodników innych zespołów, ale za wcześnie na konkrety. Nie jest zresztą tajemnicą, że łatwiej transfery przeprowadza się latem, chociażby ze względu na koszty. Postaramy się wzmocnić drużynę dwoma, trzema zawodnikami, ale czy nam się to uda – okaże się bliżej startu rozgrywek.
Wiadomo już kiedy wznowicie przygotowania do rundy rewanżowej?
– Z tego co wiem na pierwszych zajęciach drużyna ma spotkać się 18 stycznia. Natomiast do tego czasu każdy zawodnik otrzymał od sztabu szkoleniowego rozpiskę dotyczącą tego jaki zakres pracy indywidualnej ma do tego czasu wykonać
Na półmetku rozgrywek macie 40 punktów – tyle samo co wspominany już Igros. Cel pozostaje ten sam?
– Oczywiście. Co prawda ostatni mecz z rundy jesiennej nieco zaciera nasze poczynania, ale wierzę w sztab szkoleniowy i zawodników. Jesienią na zajęciach które odbywały się trzy razy w tygodniu pojawiało się regularnie 23 zawodników. I ten fakt jest dla mnie bardzo budujący. Nasi trenerzy – Paweł Lewandowski i Przemysław Tchórz – mają z kim pracować i pomagać zawodnikom w podnoszeniu umiejętności. Dlatego jestem spokojny o to, że należycie przygotują drużynę do rundy wiosennej po której chcemy znaleźć się w gronie czwartoligowców.